E-informator portalu www.niepelnosprawni.pl 30.10.2019
Beata Dązbłaż, Tomasz Przybyszewski
Źródło: ZUS
Informacja ważna dla wielu osób, dlatego zamieszczamy ją w całości.
"Świadczenie uzupełniające, czyli tzw. 500 plus dla osób niesamodzielnych, zdążyło już obrosnąć mitami. Dlatego wiele osób wciąż zastanawia się, czy warto starać się o te pieniądze. Poprosiliśmy Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), by odniósł się do najczęściej powtarzających się opinii. Oto pierwsza z trzech części, wszystkie opublikujemy w najbliższych tygodniach.
Pojawiają się takie "żarty", że tzw. 500 plus jest tak trudno otrzymać, że trzeba przyjść na komisję - cytujemy - "z głową pod pachą". Czy faktycznie "sito" jest tak gęste?
ZUS: Nie potwierdzają tego twarde dane. Spośród 105 tys. rozpatrzonych dotychczas wniosków o świadczenie uzupełniające ZUS wydał zaledwie 5 tys. decyzji odmownych, przy czym jedynie co piąta z nich wynikała z braku niezdolności do samodzielnej egzystencji.
Natomiast 80 proc. odmów wynikała z faktu pobierania świadczeń od państwa w wysokości przekraczającej 1600 zł. Pamiętajmy, że świadczenie uzupełniające przysługuje osobom niezdolnym do samodzielnej egzystencji. To bardzo ciężki stan, w którym nieodzowna jest stała lub długotrwała opieka innej osoby.
Pamiętajmy też, że bardzo duże znaczenie ma to, jaką posiadamy dokumentację medyczną, bo ona też ma wpływ na orzeczenie lekarskie.
Krąży opinia, że świadczenie uzupełniające jest przeznaczone głównie dla emerytów, a dokładniej - osób niesamodzielnych z racji wieku. Czy to prawda?
ZUS: Nie. Świadczenie uzupełniające jest przeznaczone dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji, które posiadają określone orzeczenie lekarskie. Lekarz orzecznik ZUS orzeka niezdolność do samodzielnej egzystencji w przypadku stwierdzenia naruszenia sprawności organizmu w stopniu powodującym konieczność stałej lub długotrwałej opieki i pomocy innej osoby w zaspokajaniu podstawowych potrzeb życiowych. Dla przyznania tego świadczenia nie ma więc bezpośredniego znaczenia wiek osoby niesamodzielnej, z zastrzeżeniem, że musi mieć ona ukończone 18 lat.
Są sygnały, że pracownicy ZUS wymagają poświadczenia dokumentacji medycznej przez lekarza POZ za zgodność z oryginałem. Czy faktycznie jest taka konieczność?
ZUS: Dokumentacja z przebiegu leczenia ma istotne znaczenie dla wydania orzeczenia dla celów świadczenia uzupełniającego. Osoba, która występuje z wnioskiem o świadczenie powinna dołączyć do wniosku posiadaną dokumentację medyczną z przebiegu leczenia. Jeśli osoba ubiegająca się o świadczenie nie posiada tej dokumentacji - ZUS we własnym zakresie pozyska ją z placówki ochrony zdrowia.
Zatem osoby występujące z wnioskiem o świadczenie uzupełniające nie mają obowiązku gromadzenia we własnym zakresie jakiejkolwiek dokumentacji medycznej lub potwierdzania za zgodność z oryginałem kopii dokumentacji, którą dołączają do wniosku o świadczenie.
Pracownicy ZUS nie mogą wymagać takich poświadczeń i ich nie wymagają. Zdarzył się jednorazowy błąd naszych pracowników w Poznaniu, którzy w kilku przypadkach niepotrzebnie prosili o poświadczenie autentyczności dokumentacji medycznej.
Jednak podkreślamy: poświadczeń nie wymagamy. Dokumentację oryginalną sami jako Zakład możemy pozyskać.
Z całej Polski docierają do nas sygnały, że do uzyskania tzw. 500 plus potrzebne jest zaświadczenie o niepełnosprawności od lekarza, za które przychodnie pobierają 50 zł. Także NFZ potwierdził nam, że wprawdzie "nie ma podstawy prawnej, która ściśle to określa, cennik narzuca placówka", natomiast "oddziały wojewódzkie o tym wiedzą". Czy przychodnie mają prawo pobierać tego rodzaju opłaty?
ZUS: W przeszłości nie spotykaliśmy się z sytuacją, by zaświadczenie o stanie zdrowia było uzyskiwane przez pacjentów odpłatnie. Ostatnio jednak dotarły do nas sygnały, że niektóre przychodnie i niektórzy lekarze wystawiają za wypisanie tego zaświadczenia rachunek. Mówimy tu o różnych kwotach w zależności od przychodni. O stosowaniu takich praktyk informujemy m.in. Narodowy Fundusz Zdrowia, Ministra Zdrowia i Rzecznika Praw Pacjenta.
Ponadto w przypadku, gdy osoba występująca z wnioskiem o świadczenie uzupełniające wskazuje na trudności w uzyskaniu nieodpłatnie zaświadczenia o stanie zdrowia, przyjmujemy wniosek bez dołączonego zaświadczenia. Apelujemy do naszych klientów, by nie płacili za zaświadczenie o stanie zdrowia. Jeżeli jakaś przychodnia zażyczy sobie opłaty, to prosimy nie brać zaświadczenia i nie płacić - postaramy sobie poradzić bez tego zaświadczenia.
Dołączenie do wniosku o świadczenie dokumentacji medycznej, w tym aktualnego zaświadczenia o stanie zdrowia, jest o tyle istotne, że usprawnia prowadzenie postępowania związanego z wydaniem orzeczenia. Jeśli dysponujemy kompletną dokumentacją medyczną, już na wstępnym etapie rozpatrzenia sprawy w ZUS możemy podjąć decyzję o sposobie jej procedowania, w tym o potrzebie zgromadzenia dodatkowej dokumentacji medycznej lub o konieczności przeprowadzenia badania w miejscu pobytu osoby ubiegającej się o świadczenie.
Krąży opinia, że tak naprawdę mało kto otrzyma pełne 500 zł. Czy dane ZUS to potwierdzają?
ZUS: Nie, ponieważ 59 proc. dotychczas przyznanych świadczeń uzupełniających wynosi pełne 500 zł. Zakład przyznał już 100 tys. świadczeń uzupełniających dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji, z czego już w październiku wypłacił świadczenie dla 37 tys. osób. Te dane pokazują, że już obecnie wiele osób korzysta z nowego świadczenia.
Świadczenie uzupełniające przysługuje w wysokości 500 zł, jeśli:
- osoba niezdolna do samodzielnej egzystencji nie jest uprawniona do emerytury ani renty i nie ma ustalonego prawa do innego świadczenia pieniężnego finansowanego ze środków publicznych, lub
- ma takie świadczenia, ale ich łączna kwota brutto nie przekracza 1100 zł.
Jeśli osoba niezdolna do samodzielnej egzystencji pobiera emeryturę, rentę lub inne świadczenie finansowane ze środków publicznych i łączna kwota brutto tych świadczeń wynosi więcej niż 1100 zł, a nie przekracza 1600 zł, wysokość świadczenia uzupełniającego będzie niższa niż 500 zł. Będzie to różnica między kwotą 1600 zł i łączną kwotą przysługujących świadczeń.
Zapraszamy Czytelników do napisania nam o swoich obawach dotyczących świadczenia uzupełniającego w wysokości do 500 zł dla osób niesamodzielnych na adres mailowy: redakcja@niepelnosprawni.pl
Najczęściej powtarzające się zagadnienia postaramy się skonsultować z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, a o odpowiedziach ZUS
***
E-informator portalu www.niepelnosprawni.pl 17.10.2019
PAP
Czytamy:
"Sejm uchwalił nowelizację ustawy Prawo oświatowe, zawierającą przepisy określające sposób obliczenia kosztów przejazdu dziecka z niepełnosprawnością i jego rodzica do szkoły lub przedszkola, które są zwracane rodzicom. Nowela trafi teraz do Senatu.
Za przyjęciem nowelizacji głosowało 401 posłów, nikt nie był przeciw, osiem osób wstrzymało się od głosu.
Nowelizacja ma na celu dostosowanie przepisów prawa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2017 r. Projekt noweli był inicjatywą legislacyjną Senatu.
Równy dostęp
Zgodnie z obowiązującymi przepisami obowiązkiem gminy jest zapewnienie dzieciom z niepełnosprawnościami bezpłatnego transportu i opieki w czasie przewozu do najbliższego przedszkola, oddziału przedszkolnego w szkole podstawowej, do innej formy wychowania przedszkolnego lub do ośrodka umożliwiającego realizację obowiązku przedszkolnego lub szkolnego, albo zwrot kosztów przejazdu ucznia i opiekuna na zasadach określonych w umowie zawartej między wójtem (burmistrzem, prezydentem miasta) a rodzicami lub opiekunami, jeżeli dowożenie zapewniają rodzice lub opiekunowie.
Jednocześnie dotychczas nie było jednolitych kryteriów, na których podstawie samorząd zobowiązany jest do wyliczenia wysokości kwoty zwracanej rodzicom w związku z kosztami, jakie ponoszą, dowożąc dziecko z niepełnosprawnością do szkoły. Dlatego, jak zaznaczono w uzasadnieniu projektu nowelizacji, część gmin wypłaca rodzicom kwoty, które nie zapewniają refundacji rzeczywiście poniesionych kosztów przejazdu opiekuna wraz z dzieckiem. Dlatego Trybunał Konstytucyjny nakazał uregulowanie tej kwestii tak, by zapewnić wszystkim równy dostęp do tego rodzaju wsparcia.
Nowy wzór dla rodziców
Zgodnie z przyjętą nowelizacją kwota zwracana rodzicom lub opiekunom obliczana będzie na podstawie wzoru matematycznego. Będzie pochodną liczby kilometrów między domem i placówką. Przepisy różnicują jednak sytuację, w której rodzice dowożą dziecko do placówki leżącej na drodze, którą jadą do pracy, którą podróżowaliby także, gdyby dziecka nie dowozili (w tych przypadkach zwrot kosztów przewozu nie będzie się należał), od przypadków, w których dowożenie dziecka do placówki zwiększa liczbę przejechanych przez dowożącego kilometrów (w tych przypadkach zwrot będzie się należał za zwiększoną liczbę kilometrów). Liczba kilometrów będzie mnożona przez cenę paliwa (zużywanego na kilometr) właściwego dla pojazdu, którym dowożone jest dziecko. Cenę paliwa ustali wójt na podstawie średniej ceny danego rodzaju paliwa w gminie".
***
E-informator portalu www.niepelnosprawni.pl 31.10.2019
Beata Dązbłaż
Czytamy:
"215,84 zł - tyle od 1 listopada 2019 r. wyniesie zasiłek pielęgnacyjny. Dotychczas wynosił on 184,42 zł miesięcznie.
Komu przysługuje zasiłek pielęgnacyjny?
Zasiłek pielęgnacyjny przysługuje:
- dziecku z niepełnosprawnością,
- osobie z niepełnosprawnością powyżej 16. roku życia, jeżeli legitymuje się orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności,
- osobie z niepełnosprawnością powyżej 16. roku życia, legitymującej się orzeczeniem o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, jeżeli niepełnosprawność powstała przed ukończeniem 21. roku życia,
- osobie, która skończyła 75 lat (która nie ma ustalonego prawa do dodatku pielęgnacyjnego)".
***
Dziennik Gazeta Prawna/Baza Wiedzy (2019-10-17)
Agata Szczepańska, oprac.: GR
Czytamy:
"Od pacjentów ubiegających się o wsparcie dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji wymaga się potwierdzenia kopii dokumentacji medycznej za zgodność z oryginałem - czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej.
Na problem zwraca uwagę Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ), twierdząc, że pacjenci nagminnie odsyłani są z tego powodu do lekarzy przez ZUS.
Świadczenie 500+ przysługuje osobom, które ze względu na stan zdrowia wymagają stałej lub długotrwałej opieki i pomocy w zaspokajaniu podstawowych potrzeb życiowych. Potwierdzeniem tego są orzeczenia wymienione w ustawie z 31 lipca 2019 r. o świadczeniu uzupełniającym dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji (Dz.U. poz. 1622): o niezdolności do samodzielnej egzystencji, całkowitej niezdolności do pracy /pracy w gospodarstwie/ do służby oraz niezdolności do samodzielnej egzystencji lub zaliczeniu do I grupy inwalidów.
Oznacza to, że inne orzeczenia, w tym te o stopniu niepełnosprawności, nie dają prawa do ubiegania się o 500+. Zatem osoby, które dotychczas nie miały żadnego orzeczenia lub posiadały inne niż wskazane w ustawie, muszą razem z wnioskiem złożyć dokumenty pozwalające na stwierdzenie, czy są niezdolne do samodzielnej egzystencji. W tym celu trzeba dołączyć do niego m.in. zaświadczenie o stanie zdrowia (wydane przez lekarza nie wcześniej niż miesiąc przed złożeniem) oraz dokumentację medyczną.
Według PPOZ wielu pacjentów po zgłoszeniu się do ZUS z kopią wymaganych dokumentów odsyłanych jest do placówek podstawowej opieki zdrowotnej, aby otrzymać potwierdzenie za zgodność z oryginałem.
Lekarze wskazują, że kwestie udostępniania dokumentacji medycznej reguluje ustawa z 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1127 ze zm.). Z niej zaś wynika, iż dokumentacja może być udostępniana poprzez wydanie wyciągu, odpisu, kopii lub wydruku.
Rzecznik ZUS Wojciech Andrusiewicz podkreśla, że jeśli doszło do takich sytuacji, był to błąd pracownika. Pacjenci nie muszą dostarczać ani oryginałów dokumentacji, ani potwierdzonych kopii. - Nie ma takiej potrzeby - zapewnia.
To kolejny problem, na który w związku z nowym świadczeniem wskazują lekarze rodzinni. Przypomnijmy - kilka tygodni temu wywiązał się spór, kto ma płacić za zaświadczenia o stanie zdrowia, które trzeba dołączyć do wniosku (ZUS, NFZ czy wnioskodawca). Odnosząc się do zapowiedzi lekarzy, że będą pobierać za to opłaty od pacjentów, ZUS zadeklarował, że w takich przypadkach przyjmie wniosek bez tego zaświadczenia".
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 17 października 2019 r.
***
Dziennik Gazeta Prawna/Baza Wiedzy (2019-10-31)
Joanna Śliwińska, oprac.: GR
Na pytanie zawarte w tytule odpowiada ekspertka współpracująca z DGP. Czytamy:
"- świadczenie uzupełniające przysługuje osobom, które ukończyły 18 lat i których niezdolność do samodzielnej egzystencji została stwierdzona:
- orzeczeniem o całkowitej niezdolności do pracy i niezdolności do samodzielnej egzystencji,
- orzeczeniem o niezdolności do samodzielnej egzystencji,
- orzeczeniem o całkowitej niezdolności do pracy w gospodarstwie rolnym i niezdolności do samodzielnej egzystencji,
- orzeczeniem o całkowitej niezdolności do służby i niezdolności do samodzielnej egzystencji.
Przysługuje ono osobom zamieszkującym na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, jeżeli są:
- obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej,
- posiadającymi prawo pobytu lub prawo stałego pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej obywatelami państw członkowskich Unii Europejskiej, państw członkowskich Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA) - strony umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym lub Konfederacji Szwajcarskiej,
- cudzoziemcami legalnie przebywającymi na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Jak widać, przepisy posługują się wyrażeniem "osobom zamieszkującym" na terenie Polski. Oznacza to, że uprawniona osoba powinna mieć w Polsce ośrodek interesów życiowych. To, że czasowo wyjeżdża z kraju, nie oznacza, że przestaje mieszkać w Polsce.
Gdyby jednak wyjechała z kraju na stałe, musi pamiętać, że ZUS ma uprawnienia do kontroli spełniania warunków do otrzymywania świadczenia. W każdej chwili może sprawdzić, czy świadczeniobiorca nadal zamieszkuje w Polsce. Jeśli okaże się, że nie, zobowiąże świadczeniobiorcę do zwrotu pobranych kwot. Chodzi o kwoty pobrane w czasie, gdy świadczeniobiorca wyjechał z kraju. ZUS nie może jednak żądać zwrotu kwot nienależnie pobranego świadczenia uzupełniającego za okres dłuższy niż 12 miesięcy, jeżeli osoba pobierająca świadczenie zawiadomiła organ właściwy o zajściu okoliczności powodujących ustanie prawa do świadczenia lub zmianę jego wysokości, a mimo to świadczenie było jej nadal wypłacane, w pozostałych przypadkach - za okres dłuższy niż trzy lata".
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 31 października 2019 r.
***
Dziennik Gazeta Prawna/Baza Wiedzy (2019-10-21)
Paulina Szewioła, oprac.: GR
Czytamy:
"Od umowy zlecenia zawartej z osobą o ustalonym prawie do emerytury i jednocześnie zatrudnioną na umowę o pracę (z której nie osiąga pensji minimalnej) odprowadza się składki na ubezpieczenia społeczne - czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej.
Agencja ochrony w ramach wykonywanej działalności gospodarczej zamierza zawierać umowy zlecenia z osobami mającymi ustalone prawo do emerytury lub renty. Zdarza się, że są one także zatrudnione u innego pracodawcy na umowę o pracę. Ich wynagrodzenie ze stosunku pracy często jest niższe od pensji minimalnej ze względu na to, że pracują na część etatu.
Posiadanie przez zleceniobiorcę prawa do emerytury czy renty nie ma znaczenia w kontekście składek na ubezpieczenia społeczne, gdy takie osoby są rozliczane tak samo, jak osoba, która nie ma prawa do któregoś z tych świadczeń.
Problem interpretacyjny, zdaniem firmy, pojawia się wtedy, gdy emeryt/rencista jest zatrudniony w innym miejscu na umowę o pracę, ale nie osiąga z tego tytułu wynagrodzenia za pracę (jest to możliwe przy zatrudnieniu na część etatu). W ocenie firmy w takim przypadku od zlecenia zawartego z firmą ochroniarską nie powinno się odprowadzać składki, a jedynie zgłosić zleceniobiorcę do ubezpieczenia zdrowotnego i odprowadzać z tego tytułu składki.
ZUS oddział w Gdańsku uznał stanowisko firmy za nieprawidłowe (decyzja z 3 października 2019 r., nr: DI/100000/43/917/2019).
W uzasadnieniu wskazał, że zgodnie z obowiązującym od 1 stycznia 2016 r. art. 9 ust. 4a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 300) zleceniobiorca z prawem do emerytury lub renty podlega obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym, jeżeli równocześnie nie pozostaje w stosunku pracy. Jednak z zastrzeżeniem ust. 2c i 4b.
Artykuł 9 ust. 2c stanowi bowiem, że jeżeli podstawa wymiaru składek u takiej osoby (zatrudnionej np. na umowę o pracę) jest w danym miesiącu niższa od kwoty minimalnego wynagrodzenia, to jest ona obowiązkowo objęta ubezpieczeniami z innych tytułów (w opisywanym przypadku zlecenia).
Zasady tej nie stosuje się, jeżeli łączna podstawa wymiaru składek z tytułu wykonywania pracy na podstawie umowy zlecenia lub innych tytułów osiąga kwotę minimalnego wynagrodzenia.
ZUS na poparcie swojego stanowiska powołuje się na wyrok SN z 21 marca 2019 r. (sygn. II UK548/17)".
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 21 października 2019 r.
***
Dziennik Gazeta Prawna/Baza Wiedzy (2019-10-03)
Michał Culepa, oprac.: GR
Czytamy mały fragment informacji. Osoby zainteresowane odsyłamy do Dziennika Gazety Prawnej.
"Do przeliczenia (w związku ze zmianą przepisów) rent wypadkowych przyznanych przed 2002 r. bierze się pod uwagę kwotę bazową z roku przyznania renty, a nie z roku złożenia wniosku o przeliczenie - czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej".
Cała informacja w Dzienniku Gazecie Prawnej z 3 października 2019 r.
***
Dziennik Gazeta Prawna/Baza Wiedzy (2019-10-08)
Michalina Topolewska, oprac.: GR
Informacja może zainteresować wiele osób. Czytamy:
"Nowe świadczenie nie będzie się liczyć do kryterium dochodowego, jeśli osoba ubiega się o pomoc o charakterze pieniężnym, będzie zaś uwzględniane przy wnioskowaniu np. o usługi opiekuńcze czy posiłek - donosi Dziennik Gazeta Prawna.
Taki podział wynika z nowego brzmienia art. 8 ustawy z 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1507 ze zm.), które weszło w życie 1 października. Do tego właśnie przepisu - na mocy ustawy wprowadzającej świadczenie uzupełniające dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji, czyli 500+ dla osób niepełnosprawnych - dodany został ustęp 4a. Zgodnie z nim do kryterium dochodowego obowiązującego w pomocy społecznej, które wynosi 701 zł dla osoby samotnej lub 528 zł w przeliczeniu na członka rodziny, wspomniane świadczenie nie będzie wliczane, ale nie zawsze. Jest to związane z tym, że art. 8 ust. 4a mówi o dwóch takich przypadkach.
Pierwszy z nich dotyczy świadczeń pieniężnych, co oznacza, że gdy osoba niepełnosprawna będzie składać wniosek np. o zasiłek okresowy czy celowy, to świadczenie uzupełniające nie zostanie potraktowane jako jej dochód. Drugie wyłączenie odnosi się zaś do ustalania opłaty za pobyt osoby w domu pomocy społecznej od członków jej rodziny, w tym dzieci, wnuków czy małżonka. Co do zasady są oni zobligowani do ponoszenia takiej należności, jeśli ich dochody przekraczają 300 proc. kryterium dochodowego w pomocy społecznej (dla osoby samotnej lub na osobę w rodzinie). Dzięki zmianie przepisów, gdy teraz gmina weryfikuje to, czy najbliższy krewny spełnia warunki do ponoszenia odpłatności za mieszkańca DPS, nie może uwzględniać do jego dochodu świadczenia uzupełniającego.
Przyjęcie takiego rozwiązania skutkuje więc tym, że 500+ będzie stanowiło dochód przy wnioskowaniu o świadczenia niepieniężne. Należą do nich m.in. posiłek i usługi opiekuńcze, które są świadczone w miejscu zamieszkania osobom samotnym, wymagającym pomocy w wykonywaniu codziennych czynności życiowych. Ich przyznanie jest bezpłatne, gdy spełnione jest kryterium dochodowe, a w momencie jego przekroczenia osoba niepełnosprawna musi ponosić opłatę (jej wysokość gminy określają indywidualnie w uchwale). W praktyce uzyskanie prawa do 500+ może zwiększyć jej dochód i spowodować, że będzie musiała płacić za usługi opiekuńcze. Podobnie będzie, gdy osoba niesamodzielna będzie wymagała umieszczenia w DPS, bo przy ustalaniu wysokości opłaty, jaką będzie wnosić (nie może to być więcej niż 70 proc. jej dochodu), świadczenie uzupełniające będzie brane pod uwagę".
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 8 października 2019 r.
***
Dziennik Gazeta Prawna/Baza Wiedzy (2019-10-10)
Michalina Topolewska, oprac.: GR
A oto fragment informacji:
"Jeśli wniosek o świadczenie uzupełniające jest składany przez pełnomocnika osoby niesamodzielnej, nie jest konieczne pokazanie jej aktu urodzenia - czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej.
Tak wynika z odpowiedzi udzielonej przez ZUS na wątpliwości, jakie pojawiają się w związku z ubieganiem się o przyznanie 500+ dla osób niepełnosprawnych. Wniosek o świadczenie może być złożony osobiście, przez przedstawiciela ustawowego lub pełnomocnika i w tym ostatnim przypadku konieczne jest tylko potwierdzenie tożsamości tej osoby jako występującej o finansowane wsparcie na rzecz jego beneficjenta. Dodatkowo w formie papierowej wniosek można przesłać pocztą. Jednak jak wskazuje ZUS, przy wyborze tej drogi ubiegania się o 500+, wymagane jest dołączenie odpisu aktu urodzenia potwierdzającego tożsamość osoby niesamodzielnej, chyba że już wcześniej ubiegała się o przyznanie innego świadczenia, a jej dane identyfikacyjne nie uległy zmianie. Wtedy odpis wspomnianego aktu nie jest konieczny.
Część osób wnioskujących o świadczenie uzupełniające nie jest też pewna, czy do kwoty świadczeń pieniężnych finansowanych ze środków publicznych, które są uwzględniane do wynoszącego 1600 zł kryterium dochodowego obowiązującego przy ustalaniu prawa do 500+, liczą się świadczenia specjalne, np. emerytura lub renta przyznawana przez premiera, a także te przyznawane w drodze wyjątku przez prezesa ZUS. Okazuje się, że obydwa te świadczenia są brane pod uwagę do limitu dochodów oraz określania wysokości świadczenia.
Kolejne pytanie związane z 500+ dotyczy tego, czy wyrok sądu, na podstawie którego osoba niepełnosprawna została uznana za niezdolną do samodzielnej egzystencji na potrzeby uzyskania dodatku pielęgnacyjnego, będzie wystarczający do uzyskania świadczenia uzupełniającego. Chodzi tutaj o osoby, co do których lekarz orzecznik lub komisja lekarska nie ustalili wspomnianej niezdolności i zakład odmówił im dodatku, a one odwołały się do sądu. ZUS informuje, że taki prawomocny wyrok sądu przyznający dodatek pielęgnacyjny będzie traktowany na równi z orzeczeniem o niezdolności do samodzielnej egzystencji. Trzeba go tylko dołączyć do wniosku o 500+".
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 10 października 2019 r.
***
Dziennik Gazeta Prawna/Baza Wiedzy (2019-10-28)
Michalina Topolewska, oprac.: GR
Poniższa informacja może okazać się bardzo ważna dla pracodawców osób niepełnosprawnych, a pośrednio również dla tych osób.
Czytamy:
"Pracodawcy mogą spodziewać się w 2020 r. odmrożenia kwot dofinansowań do pensji pracowników z dysfunkcjami. Na razie nie wiadomo jednak, o ile zostaną podniesione - donosi Dziennik Gazeta Prawna.
Zmianę wysokości dopłat zakłada plan finansowy Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych na przyszły rok, który został zatwierdzony przez jego radę nadzorczą. Co do zasady wysokość dofinansowania jest uzależniona od stopnia niepełnosprawności i wynosi 450 zł przy lekkim jej stopniu, 1125 zł przy umiarkowanym oraz 1800 zł, jeśli jest on znaczny. Ponadto w przypadku osób, które mają jedno ze wskazanych w przepisach schorzeń specjalnych, np. epilepsję, chorobę psychiczną lub są niewidome, wysokość dofinansowania jest zwiększana o 600 zł.
Takie kwoty subsydiów płacowych obowiązują od 2014 r. i do tej pory nie były waloryzowane. To zaś skutkuje tym, że przestają one spełniać swoją podstawową funkcję, jaką jest zachęcanie do zatrudniania niepełnosprawnych oraz rekompensowanie pracodawcom dodatkowych kosztów z tym związanych - zwłaszcza w sytuacji, gdy z roku na rok rosną wynagrodzenia, w tym to najniższe. Dlatego przedsiębiorcy już od dawna postulowali odmrożenie dofinansowań.
Wszystko wskazuje na to, że ich oczekiwania zostaną wreszcie spełnione, bo w 2020 r. zwiększona zostanie pula pieniędzy w budżecie PFRON przeznaczona na dopłaty do pensji (z 3,3 mld zł do 3,6 mld zł), a przyjęty przez radę nadzorczą dokument mówi, że jej poziom pozwoli na wdrożenie podwyżek dopłat. Przy czym miałyby one objąć podniesienie wysokości dofinansowania do stopnia umiarkowanego oraz znacznego - co oznaczałoby, że w przypadku lekkiego poziomu dysfunkcji wsparcie pozostanie bez zmian oraz dodatkowej kwoty, która przysługuje dla osób ze schorzeniami specjalnymi".
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 28 października 2019 r.
***
E-informator portalu www.niepelnosprawni.pl 10.10.2019
PAP
Czytamy:
"- W tym roku z budżetu PFRON, który wyniósł niemal 5,5 mld zł, na aktywizację zawodową osób niepełnosprawnych przeznaczamy ok. 3,4 mld zł - powiedziała prezes Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych Marlena Maląg.
Prezes PFRON zwróciła uwagę, że w ciągu ostatnich lat wzrosła aktywność osób z niepełnosprawnością na rynku pracy. Podkreśliła jednocześnie, że potrzebne jest dalsze wsparcie w tym zakresie.
Wskazała, że w tym roku z budżetu PFRON, który wyniósł niemal 5,5 mld zł na aktywizację zawodową osób niepełnosprawnych przeznaczono ok. 3,4 mld zł.
- To jest nasze wyzwanie, aby osoby niepełnosprawne były aktywne zawodowo. To pozwala im odzyskać wiarę w siebie i pomaga w funkcjonowaniu w przestrzeni społecznej - powiedziała.
Zachęcanie do studiowania
Maląg podkreśliła, że PFRON uruchomił akcję informacyjną "Aktywni plus", której celem jest zwiększenie zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami, najbardziej narażonych na wykluczenie społeczne i długotrwałe bezrobocie. Projekt obejmuje trzy programy: "Absolwent", "Stabilne zatrudnienie" oraz "Praca-Integracja". Ich łączny budżet to 35,3 mln zł.
- Zależy nam na tym, aby osoby niepełnosprawne na rynku pracy były dobrze wykształcone. Mamy niespełna 10 proc. osób niepełnosprawnych z wyższym wykształceniem. Zależy nam na tym, aby ten wskaźnik był coraz wyższy - wskazała.
Dlatego, jak dodała, programy PFRON mają na celu pomoc w zdobywaniu wykształcenia wyższego - dotyczy to zarówno studiów magisterskich, jak i doktoranckich. Podkreśliła, że wyższe wykształcenie to także wyższe zarobki.
- Zależy nam, by coraz więcej osób wchodziło na rynek pracy. Dobra sytuacja na rynku pracy i niskie bezrobocie to szansa dla osób niepełnosprawnych, by podjąć zatrudnienie - powiedziała prezes PFRON.
Prawie 30 proc.
Według danych GUS za drugi kwartał 2019 r. współczynnik aktywności zawodowej osób z niepełnosprawnością wynosi 29,6 proc. Dla porównania w 2018 r. współczynnik ten wynosił 28,3 proc. Z kolei wskaźnik zatrudnienia osób z niepełnosprawnością w ubiegłym roku wynosił 26,2 proc., natomiast w drugim kwartale tego roku plasował się na poziomie 27,5 proc. Dane te dotyczą osób z niepełnosprawnością w wieku produkcyjnym - 18-59 dla kobiet oraz 18-64 dla mężczyzn.
Stopa bezrobocia osób z niepełnosprawnością wynosi po drugim kwartale tego roku 7,3 proc".
***
Dziennik Gazeta Prawna/Baza Wiedzy (2019-10-02)
Michalina Topolewska, oprac.: GR
Informacja nie dotyczy bezpośrednio osób niepełnosprawnych, tylko niektórych instytucji, ale może przyczynić się do dalszego, może lepszego funkcjonowania tych instytucji. Dlatego publikujemy jej fragment.
"Dofinansowanie przysługujące w br. warsztatom terapii zajęciowej na jedną osobę z dysfunkcją zdrowotną wzrośnie od października o 300 zł, a zakładom aktywności zawodowej o 750 zł. Kolejna podwyżka wsparcia nastąpi od 2020 r. - donosi Dziennik Gazeta Prawna.
Zmianę dotacji dla WTZ i ZAZ przewiduje przyjęte w trybie obiegowym rozporządzenie Rady Ministrów z 27 września 2019 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie algorytmu przekazywania środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) samorządom wojewódzkim i powiatowym. Warsztaty są jednostkami, których podstawowym zadaniem jest przygotowywanie osób z dysfunkcjami do podjęcia pracy. Natomiast zakłady są przedsiębiorstwami, które muszą osiągać 70-proc. wskaźnik zatrudnienia osoby z umiarkowanym i znacznym stopniem niepełnosprawności. Zarówno WTZ, jak i ZAZ są uprawnione do dofinansowania z pieniędzy PFRON w formie rocznej dotacji przekazywanej odpowiednio na jednego uczestnika zajęć oraz pracownika. W tym roku jest to 17 796 zł dla warsztatu oraz 22 tys. zł dla zakładu aktywności".
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 2 października 2019 r.
***
E-informator portalu www.niepelnosprawni.pl 17.10.2019
Źródło: gov.pl/web/rodzina
Czytamy:
"1 stycznia 2021 r. wejdzie w życie nowa ustawa Prawo zamówień publicznych. Ma wzmocnić pozycję wykonawców i podwykonawców w procesie zamówień oraz zwiększyć zainteresowanie udziałem w przetargach publicznych. Jest też ułatwienie dla spółdzielni socjalnych, w których pracują m.in. osoby z niepełnosprawnością.
Jak podaje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, "w zamówieniu zastrzeżonym określonym w art. 94 (wcześniejszy art. 22 ust. 2 i 2a) ustawodawca wprost wskazuje, że podmiotami dla których wykonawca może zastrzec zamówienie, mogą być spółdzielnie socjalne.
Dzięki temu zamawiający nie będzie musiał już weryfikować celu działalności podmiotu ani sprawdzać wskaźnika zatrudnienia osób określonych w artykule. Spełnienie wymogów zapewni zamawiającemu sama forma prawna spółdzielni socjalnej.
Ustawa odpowiada na kluczowe bolączki obecnego systemu. Wprowadza bowiem zasadę efektywności. Oznacza to, że zamawiający nie będzie kierował się jedynie najniższą ceną, ale uwzględniał aspekty społeczne czy znaczenie dla środowiska".
***
Dziennik Gazeta Prawna/Baza Wiedzy (2019-10-31)
Michalina Topolewska, oprac.: GR
Czytamy:
"Przepisy dotyczące uzyskiwania dofinansowań do wynagrodzeń pracowników z dysfunkcjami zdrowotnymi wywołują rozbieżności interpretacyjne i są niedostosowane do realiów funkcjonowania pracodawców. Dlatego Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców proponuje ich modyfikację - donosi Dziennik Gazeta Prawna.
Pierwszy z postulatów dotyczy określonej w art. 2 pkt. 4a ustawy z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1172 ze zm.) definicji kosztów płacy. Zalicza się do nich wynagrodzenie brutto oraz finansowane przez pracodawcę obowiązkowe składki na ubezpieczenia emerytalne, rentowe i wypadkowe oraz na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Rzecznik chce doprecyzować, że koszty te odnoszą się wyłącznie do pracowników niepełnosprawnych.
Z tą zmianą powinna wiązać się modyfikacja art. 26a ust. 1a1 pkt 3 ustawy. Dziś przepis ten przewiduje, że dopłaty do pensji nie należą się pracodawcy, gdy ponosi on koszty płacy z opóźnieniem ponad 14 dni (wyjątek dotyczy składek odprowadzanych do ZUS, które mogą być dopłacone po terminie, jeśli nie przekraczają 2 proc. ich wysokości za dany miesiąc). Zdaniem RMiŚP tu też konieczne jest dodanie, że dotyczy to niepełnosprawnych pracowników.
Dzięki temu nie dochodziłoby do sytuacji, w których Państwowy PFRON domaga się od pracodawców zwrotu dofinansowań do wynagrodzeń nawet wtedy, gdy nieterminowo zostały zapłacone składki za pracowników bez dysfunkcji. Rzecznik już 2 września br. zwrócił się do minister rodziny o wydanie objaśnień, czy pojęcie terminowego ponoszenia kosztów płacy odnosi się do niepełnosprawnych czy do wszystkich pracowników, ale nie otrzymał odpowiedzi.
Trzecia propozycja dotyczy art. 49f ustawy. Zakłada on możliwość uzyskania przez firmę umorzenia w części lub całości należności wobec PFRON, jeśli jest to uzasadnione jego ważnym interesem lub interesem publicznym lub gdy przemawiają za tym ważne względy gospodarcze lub społeczne. Ulga może być zastosowana tylko do pieniędzy przyznanych na opłacenie składek niepełnosprawnym rolnikom oraz osobom prowadzącym działalność gospodarczą oraz do odsetek od nienależnie pobranych dofinansowań do wynagrodzeń (pod warunkiem spłaty kwoty głównej). W ocenie rzecznika pracodawca powinien mieć prawo do ubiegania się o umorzenie również samych dopłat".
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 31 października 2019 r.
***
Dziennik Gazeta Prawna/Baza Wiedzy (2019-10-30)
Michalina Topolewska, oprac.: GR
Czytamy:
"Jeśli poniesiony przez firmę koszt był związany z rehabilitacją pracownika, nie ma podstaw do nakładania kary finansowej. Ta powinna być wymierzana tylko, gdy pieniądze były wydane na inne cele - czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej.
Tak stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (wyrok z 26 czerwca 2019 r., sygn. akt III SA/Wa 20/19), który rozpatrywał skargę dotyczącą zakładowego funduszu rehabilitacji osób niepełnosprawnych. 15 proc. gromadzonych na nim środków powinno być przeznaczane na indywidualne programy rehabilitacji. W ich ramach pracodawca sfinansował dla ośmiu pracowników działania obejmujące m.in. adaptacje łazienki, remont mieszkania, likwidację barier architektonicznych w domu czy zakup samochodu, na łączną kwotę ponad 500 tys. zł. Jednak PFRON uznał, że takie wydatki nie mogą być traktowane jako element IPR, ale należy je zakwalifikować jako pomoc indywidualną (jest ona finansowana z odrębnej puli środków ZFRON). Powołał się przy tym na par. 2 ust. 1 pkt 12 rozporządzenia z 8 lipca 2015 r. w sprawie ZFRON (tj. Dz.U. z 2015 r., poz. 1023), który wskazuje, że podstawowym zadaniem IPR jest zmniejszanie ograniczeń zawodowych wiążących się z niepełnosprawnością pracownika. W efekcie zastosował wobec firmy sankcję wynikającą z art. 33 ust. 4a ustawy z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1172 ze zm.). Zgodnie z tym przepisem w przypadku niezgodnego z art. 33 ust. 4 ustawy wydatkowania pieniędzy z ZFRON (czyli na działania, które nie dotyczą finansowania rehabilitacji zawodowej, leczniczej, społecznej), pracodawca musi zwrócić 100 proc. kwoty na konto tego funduszu, a dodatkowo wpłacić 30 proc. jej wysokości do PFRON.
Pracodawca odwołał się do ministra rodziny, pracy i polityki społecznej, ale ten przyznał rację PFRON. Argumentował, że chociaż wydatki z funduszu rehabilitacji są pokrywane z jednego konta, to są ściśle wyodrębniane ze względu na cele przeznaczenia (pomoc indywidualna, IPR, pozostałe wydatki), które szczegółowo regulują przepisy rozporządzenia. Niedopuszczalne jest więc sfinansowanie np. zakupu środków transportu z innej części funduszu niż tej zarezerwowanej na pomoc indywidualną. Dlatego naruszenie prawa stanowi pokrywanie tego kosztu z puli wydzielanej na IPR.
Firma złożyła na decyzję skargę do WSA. Zarzuciła w niej, że organ odwoławczy niewłaściwie zastosował przewidzianą w art. 33 ust. 4a pkt 2 ustawy sankcję, bo jego działanie mieściło się w zakresie wydatków możliwych do sfinansowania z ZFRON, choć zostały zaksięgowane w innej jego części. Sąd uznał zarzuty firmy i uchylił decyzję ministra. Przy czym stwierdził, że organy niższej instancji zasadnie uznały, że sporne wydatki nie są zgodne z celem, jakiemu ma służyć IPR. Skoro jednak nie spełniają one kryteriów przewidzianych dla tej części środków ZFRON, to powinny zostać przeanalizowane pod kątem możliwości ich uwzględnienia w ramach innych przypadków wymienionych w par. 2 rozporządzenia. Gdy okaże się, że będą się one mieścić w którejkolwiek jego pozycji, to wyklucza to możliwość zastosowania sankcji z art. 33 ust. 4a pkt 2. Dopóki bowiem pracodawca wykorzystuje pieniądze z ZFRON zgodnie z art. 33 ust. 4, to brak jest podstaw do nałożenia kary finansowej".
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 30 października 2019 r.