Logo 1%

Przekaż 1% naszej organizacji

Logo OPP


Logo 1%
Dołącz do nas na Facebooku

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zaduma nad okruchami historii (cz. 13)

Domy pomocy społecznej dla niewidomych

Stanisław Kotowski

W E-informatorze portalu www.niepelnosprawni.pl z 12.08.2020 r. znalazłem publikację Angeli Greniuk pt. "Przyzwolenie na segregację i łamanie praw, Polska zaskarżona do Komisji Europejskiej".
źródło: enil.eu, facebook.com/niezaleznezycieINZpodmioty

Zainteresowała mnie ta publikacja, gdyż nasze doświadczenia są inne. Tylko Polski Związek Niewidomych prowadzi trzy domy pomocy społecznej. Powołanie każdego z tych domów oraz innych dps-ów dla niewidomych było wydarzeniem w naszym środowisku.
Jak się dowiedziałem z poniższych cytatów, podobną działalność zaskarżyły dwa podmioty.
Czytamy:
"Ponad 7 mln euro z funduszy europejskich w Polsce było i jest wykorzystywanych na inwestycje w ośrodkach opieki instytucjonalnej osób z niepełnosprawnością. Wsparcie na tego typu cele jest sprzeczne z m.in. Konwencją ONZ o prawach osób niepełnosprawnych - skargę na Polskę w tej sprawie złożyły do Komisji Europejskiej dwie międzynarodowe organizacje, działające na rzecz praw osób z niepełnosprawnością: Europejska Sieć Niezależnego Życia (ENIL) i Fundacja Validity. ENIL i Fundacja Validity złożyły skargę na jedno z polskich województw - łódzkie oraz wezwały Komisję Europejską do podjęcia działań przeciwko województwu, w tym wszczęcie postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego UE".
Zdaniem tych podmiotów jest to łamanie prawa do niezależnego życia.
Następny cytat:
"Przeznaczanie funduszy unijnych na modernizację placówek opieki instytucjonalnej (inaczej nazywanych "instytucjami", do których zalicza się np. domy pomocy społecznej) jest sprzeczne z obowiązującą w Europie i w Polsce ideą deinstytucjonalizacji. Jest to proces odchodzenia od opieki dużych instytucji nad osobą z niepełnosprawnością w kierunku samodzielności - wspierania osób z niepełnosprawnością w ich środowisku lokalnym.
Deinstytucjonalizacja jest wpisana w prawo międzynarodowe, m.in. Kartę praw podstawowych Unii Europejskiej czy Konwencję ONZ o prawach osób niepełnosprawnych, ratyfikowaną przez Polskę 8 lat temu. Proces deinstytucjonalizacji został wpisany również do projektu polskiej "Strategii na rzecz osób z niepełnosprawnościami 2020-2030". Niedawno w lipcu br. wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed poinformował o trwających pracach w resorcie nad opracowaniem krajowej strategii deinstytucjonalizacji.
Według Konwencji, placówki opieki instytucjonalnej są nakierowane na opiekę nad osobą z niepełnosprawnością - w zamian za to podopieczni zgadzają się na wyznaczony rytm dnia, itd., podporządkowując się regulaminowi. Tym samym instytucje "odmawiają" takiej osobie prawa do niezależnego życia, własnych decyzji i włączenia do społeczności. Oprócz tego w Komentarzu Generalnym nr 5 do artykułu 19 Konwencji znajduje się zapis o tym, że państwa członkowskie UE muszą zaprzestać praktyki finansowania i inwestowania w budowę, remont lub rozbudowę tych instytucji. Środki powinny być wydawane na programy wsparcia osób z niepełnosprawnością w ich znajomym środowisku, lokalnej społeczności.
Drugą sprawą jest to, że województwa z całej Polski nadal mogą występować o dofinansowanie projektów, które wspierają placówki opieki instytucjonalnej - co według zaskarżających jest niezgodne z prawem i mija się z faktycznym celem przeznaczenia funduszy.
Podobne sytuacje miały miejsce w Austrii, Bułgarii i na Węgrzech, wówczas Organizacja Narodów Zjednoczonych obciążyła każde z tych państw odpowiedzialnością za "poważne i systematyczne naruszenia praw osób niepełnosprawnych na inwestowanie w rozbudowę instytucjonalnego systemu opieki, korzystając z ogromnych środków unijnych" - podaje ENIL".

Następnie ukazało się wiele publikacji na ten temat: m.in.:
RPO domaga się opieki nie w instytucjach, ale w lokalnych społecznościach
(E-informator portalu www.niepelnosprawni.pl 20.02.2020
Czytamy fragmenty publikacji:
"Osoby z niepełnosprawnościami i seniorzy przebywają w dużych instytucjach opieki bez własnej woli, bo nie ma dla nich właściwego wsparcia w miejscu zamieszkania - wskazał Rzecznik Praw Obywatelskich w piśmie do MRPiPS. Kolejny raz zwraca w nim uwagę na potrzebę deinstytucjonalizacji systemu.
Zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich Hanna Machińska w piśmie do minister rodziny Marleny Maląg podkreśliła, że osoby z niepełnosprawnościami i osoby starsze powinny mieć możliwość niezależnego życia. Zaznacza, że przewiduje to m.in. Konwencja ONZ o prawach osób niepełnosprawnych.
"Chodzi o to, aby w pełni i w sposób równy z innymi mogły one korzystać ze wszystkich praw człowieka i podstawowych wolności. Osoby takie muszą mieć możliwość decyzji, co do tego, gdzie i z kim będą mieszkać, a nie być zobowiązywane do mieszkania w DPS-ach, domach seniora itp. - napisała zastępczyni RPO.
Wskazała, że cel ten można osiągnąć dzięki deinstytucjonalizacji, czyli przejściu do wsparcia na poziomie społeczności lokalnych. Założeniem jest zastąpienie oferowania miejsc w dużych instytucjach jak DPS-y wsparciem w postaci mieszkania chronionego lub korzystania z usług asystenta osobistego - stwierdziła Hanna Machińska".
I dalej:
"Hanna Machińska podkreśliła, że Rzecznik Praw Obywatelskich wielokrotnie wskazywał na potrzebę przeprowadzenia w Polsce tego procesu. Przypomniała, że wraz z 54 organizacjami społecznymi 20 listopada 2017 r. RPO apelował o to do prezesa Rady Ministrów. Wskazano wówczas, że liczba DPS-ów stale rośnie. Podkreślano niedostateczny rozwój alternatywnych form wsparcia. Apelowano o przyjęcie narodowego programu deinstytucjonalizacji".
I dalej:
"W kolejnym wystąpieniu do MRPiPS z sierpnia 2019 r. Rzecznik podkreślił rekomendacje dla Polski wydane we wrześniu 2018 r. przez Komitet ONZ ds. osób niepełnosprawnych. Komitet określił sytuację panującą w Polsce w dziedzinie deinstytucjonalizacji mianem "krytycznej stagnacji".
W odpowiedzi z 11 września 2019 r. resort poinformował o rozpoczęciu prac nad opracowaniem strategii deinstytucjonalizacji i wyznaczeniu na ich koordynatora ministra zdrowia. Rzecznik zwrócił się do niego o informację na temat aktualnego stanu prac i planowanym terminie ich zakończenia. Wcześniej podawano, że opracowanie strategii przewidywane jest na połowę 2020 r.".

Jak już wspomniałem nasze doświadczenia i poglądy na ten temat są inne. Wynikają one z historycznych uwarunkowań w skali międzynarodowej i polskiego dorobku w tej dziedzinie. Jednak może nie warto kierować się tylko tym, co było wcześniej, co znamy, do czego się przyzwyczailiśmy. Jeżeli ONZ, UE i inne międzynarodowe organizacje dopracowały się innych ocen i innych rozwiązań, to chyba miały do tego solidne podstawy. Zatem warto zastanawiać się nad proponowanymi rozwiązaniami, oceniać je, porównywać z tym, co już było i stawiać pytania.

Najdawniejsze doświadczenia w skali międzynarodowej

Max Schofler w książce "Niewidomy w życiu narodu" pisze:
"Chrześcijaństwo, od zarania swego istnienia, kładło wielki nacisk na pomoc biednym. Najpierw była to pomoc indywidualna, a następnie budowano szpitale i przytułki, rozwijano działalność charytatywną. Nie była to więc zorganizowana pomoc społeczna państwa w obecnym rozumieniu".
Maria Grzegorzewska w książce "Psychologia niewidomych" pisze m.in.:
"Niewidomi mają bardzo ciekawą wielowiekową historię, ponieważ od najdawniejszych czasów bywali przedmiotem zainteresowania i obserwacji. Im dalej sięgniemy w głąb dziejów ludzkości, tym większą mamy ilość niewidomych względem widzących i odwrotnie, z postępem kultury i rozwojem nauki ilość ich stosunkowo maleje.
W starożytności i średniowieczu większość niewidomych żyła z jałmużny, grupując się po drogach publicznych, ulicach, koło świątyń i u bram cmentarnych. Już od pierwszych wieków chrześcijaństwa ilość tych tułających się pod opieką losu istot zaczyna się stopniowo zmniejszać w myśl haseł miłosierdzia bowiem zwolna zaczynają powstawać dla nich przytułki. Opieka nad niewidomymi prawie aż do końca XVIII w. polega jedynie na dorywczej, przypadkowej akcji organizowania przytułków. Silnie zakorzeniło się bowiem mniemanie, że kalectwo to eliminuje wszelką możliwość kształcenia i wszelką możliwość przystosowalności społecznej".
I dalej:
"Jedynym hasłem do opieki nad nimi była litość i miłosierdzie, jedynym rezultatem tego działania - pewna ilość przytułków, obejmująca nieznaczną tylko część niewidomych, pozostali żyli w dalszym ciągu z jałmużny".
Kolejny cytat:
"Upadek rzymskiego imperium spowodował niezmierną nędzę ludzką. Państwo i społeczeństwo stanęło bezradne wobec powstałej nędzy. Stało się więc koniecznością, by gminy chrześcijańskie przejęły na siebie wielkie publiczne zadania. Państwo udzieliło Kościołowi "prawo przytułku" i poruczyło mu opiekę nad potrzebującymi pomocy i ubogimi. Stosunki społeczne nie zmieniły się pod wpływem chrześcijaństwa. Wierzono, że ludzkość stoi tuż przed chwilą powstania "królestwa Bożego na ziemi", przez co przeciwieństwa społeczne same znikną. Ruch charytatywny rozrósł się do obszernej organizacji i zatracił przez to swoje indywidualne piętno. "Miłość bliźniego" przestała działać od człowieka do człowieka i przyjęła formy takich instytucji kościelnych jak: schroniska, szpitale, bractwa, klasztory i fundacje, przed którymi stanęły anonimowe masy ludzi cierpiących nędzę".
Plerre Villey w pracy "Niewidomy dobroczyńca niewidomych Maurycy de la Sizeranne" zwraca uwagę na fakt, że ten niewidomy wielki działacz widział konieczność istnienia placówek opiekuńczych dla dorosłych niewidomych. Fragmenty tej pracy zostały opublikowane w Wypisach Tyflologicznych - (Wybrała i opracowała s. Cecylia Gawrysiak).
Praca poświęcona jest dokonaniom wielkiego niewidomego działacza francuskiego Ludwika Maurycego Moniera de la Sizeranne, który w XIX stuleciu założył we Francji nowoczesne stowarzyszenie niewidomych i rozwijał na ich rzecz różne instytucje i działalności. Czytamy fragment tej publikacji:
"Piąta i ostatnia sekcja bierze w opiekę starców i tych wszystkich, którzy z powodu podeszłego wieku lub choroby są do pracy niezdolni, a pomóc im można już tylko materialnie lub przez umieszczenie w przytułku".
Ewa Grodecka w pracy "Historia niewidomych polskich w zarysie" wspomina o organizacji opieki instytucjonalnej nad niewidomymi na ziemniach polskich w wiekach XIX i XX. Instytucje te nazywano "schroniskami". Dowiadujemy się, że założone w r. 1889 Towarzystwo Opieki nad Niewidomymi w Bydgoszczy po roku 1918 przekształciło się w organizację polską i prowadziło dalej działalność niezmienioną w formach.
Główną placówką towarzystwa było schronisko dla niewidomych w Bydgoszczy. Mieszkało w nim stale około 50 osób z ogromną przewagą kobiet /mężczyzn 7-8/. Kierownikiem w ciągu wielu lat był nauczyciel szkoły dla dzieci niewidomych Bronisław Konwiński. Personel opiekuńczy stanowiły 3 siostry Elżbietanki. Urządzenie Schroniska Towarzystwo ulepszało w miarę uzyskiwanych środków. Pensjonariusze otrzymywali pracę w Schronisku, w szkole i w warsztatach prywatnych".
Kolejny fragment pracy Ewy Grodeckiej:
"Po powrocie do kraju w r. 1910, Czacka otworzyła w Warszawie przy ul. Dzielnej Ognisko dla Niewidomych Kobiet. Zamieszkało tu ich 7. Uczyły się galanterii koszykarskiej, trykotarstwa ręcznego i wyplatania krzeseł. W tym samym roku, wspólnie z ociemniałym mecenasem St. Bukowieckim zorganizowała Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi i z nim złączyła swoje dalsze plany i działania.
W roku 1913 Towarzystwo założyło przy ul. Złotej szkołę dla niewidomych chłopców, ochronkę dla dzieci oraz warsztaty koszykarskie wraz z internatem dla mężczyzn. Była to pierwsza na terenie zaboru rosyjskiego szkoła dla dzieci niewidomych z polskim językiem nauczania. Na ul. Złotą przeniesione zostaje również Ognisko dla Kobiet z ulicy Dzielnej, gdzie powstaje teraz nowa placówka: schronisko dla niewidomych staruszek wraz z warsztatem torebkarskim".
Kolejny fragment:
"Wiosną 1918 roku wraca do Warszawy w habicie franciszkańskim jako siostra Elżbieta. Stwierdza, iż utworzona przez nią placówka stała się podobna do średniowiecznego przytułku dla niewidomych. Obejmuje kierownictwo Zakładu przy ul. Polnej 40, od razu przekształcając go w instytucję nowoczesną. Równocześnie przystępuje do organizowania zakonu Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża"
Na mocy decyzji papieża Franciszka w dniu 12 września 2021 r. Róża Czacka została beatyfikowana.
W Polsce dopiero po II wojnie światowej odstąpiono od organizacji przytułków i ochronek dla niewidomych, a zaczęto tworzyć domy lub zakłady opieki społecznej dla dorosłych niewidomych. Inną sprawą są zakłady dla dzieci i młodzieży z uszkodzonym wzrokiem. Nie jest to jednak przedmiotem rozważań w niniejszym artykule.

Domy pomocy społecznej dla niewidomych i słabowidzących

Były to placówki opiekuńcze, w których przebywały osoby potrzebujące stałej opieki, które nie miały rodzin zdolnych i chętnych do udzielania im niezbędnej pomocy. Informacja ta jest w czasie przeszłym, chociaż nadal istnieją domy pomocy społecznej dla niewidomych. Prawnie jednak nie są one wyodrębniane.
12 marca 2004 roku została uchwalona nowa Ustawa o pomocy społecznej. Ustawodawca uznał, że nie ma potrzeby powoływania specjalnych domów pomocy społecznej dla niewidomych. Wprowadzono siedem typów domów w zależności od przeznaczenia.
Ustawa określa również zadania domów pomocy społecznej.
"Art. 55. (Organizacja, świadczenie usług)
1. Dom pomocy społecznej świadczy usługi bytowe, opiekuńcze, wspomagające i edukacyjne na poziomie obowiązującego standardu, w zakresie i formach wynikających z indywidualnych potrzeb osób w nim przebywających, zwanych dalej "mieszkańcami domu".
2. Organizacja domu pomocy społecznej, zakres i poziom usług świadczonych przez dom uwzględnia w szczególności wolność, intymność, godność i poczucie bezpieczeństwa mieszkańców domu oraz stopień ich fizycznej i psychicznej sprawności.
3. Dom pomocy społecznej może również świadczyć usługi opiekuńcze i specjalistyczne usługi opiekuńcze dla osób w nim niezamieszkujących".
Rodzaje domów pomocy społecznej określa art. 56 ustawy. Czytamy:
"Art. 56. Rodzaje domów pomocy - Domy pomocy społecznej, w zależności od tego, dla kogo są przeznaczone, dzielą się na:
1) dla osób w podeszłym wieku
2) dla osób przewlekle somatycznie chorych
3) osób przewlekle psychicznie chorych
4) dorosłych niepełnosprawnych intelektualnie
5) dzieci i młodzieży niepełnosprawnych intelektualnie
6) osób niepełnosprawnych fizycznie".
Domy pomocy społecznej dla niewidomych traktowane są jako dla osób z niepełnosprawnością fizyczną. W rezultacie do tych domów kierowane są osoby widzące, z uszkodzonym narządem ruchu i obłożnie chore. Domy dla niewidomych tracą więc charakter placówek specjalistycznych dla osób z uszkodzonym wzrokiem.
Niewidomi nie wymagają tak specjalnych warunków, jak osoby psychicznie chore czy obłożnie chore, ale jednak niezbędne jest tworzenie warunków ułatwiających im dobre funkcjonowanie. Można przyjąć, że rezygnacja z prawnego wyodrębnienia dps-ów dla niewidomych nie była dobrym rozwiązaniem.
Domy te bowiem powinny być dostosowane do potrzeb osób z uszkodzonym wzrokiem, które z różnych względów, najczęściej zdrowotnych i podeszły wiek nie są zdolne do samodzielnego życia. Powinny one być wyposażone w urządzenia typowe dla domów pomocy społecznej: kaplica, jadalnia, gabinety lekarskie, dyżurki pielęgniarek, sale rekreacyjne itd. Oprócz tego powinny dysponować urządzeniami i wyposażeniem niezbędnym osobom niewidomym i słabowidzącym. Są to: biblioteka książek brajlowskich i książek mówionych, gabinet okulistyczny oraz pracownie rehabilitacyjne.
Na drzwiach wszystkich pomieszczeń powinny być napisy brajlowskie, wypukłe numery pomieszczeń, kolorowe szlaki i poręcze przyścienne wzdłuż ciągów komunikacyjnych, odpowiednie oświetlenie, żółte pasy na pierwszym i ostatnim stopniu schodów, uchwyty w pomieszczeniach higieniczno-sanitarnych, windy podające słowne informacje i oznakowane brajlem.
Domy pomocy społecznej dla niewidomych powinny być wyposażone w sprzęt rehabilitacyjny używany przez osoby z uszkodzonym wzrokiem. Powinna być prowadzona działalność:
- kulturalno-oświatowa,
- turystyczno-rekreacyjna,
- rehabilitacja lecznicza,
- działalność terapeutyczna.
Wszystko to powinno być dostosowane do potrzeb i możliwości osób z uszkodzonym wzrokiem. Do prowadzenia tej działalności powinna być zatrudniona kadra rehabilitacyjna i medyczna.
Takie wymogi wynikają z rodzaju niepełnosprawności pensjonariuszy tych domów i wieloletnich doświadczeń. To prawda, ale sprzeczna ze współczesnymi tendencjami, z zaleceniami ONZ i UE, z zalecaną deinstytucjonalizacją. Dodam, że zalecenia UE wiążą się z zakazem finansowania dps-ów ze środków unijnych.

W Polsce istniało kilka domów pomocy społecznej dla niewidomych, w tym trzy prowadzone przez PZN. Domy prowadzone przez PZN oraz przez Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi nadal przeznaczone są przede wszystkim dla niewidomych. Pozostałe jednak traktowane są już inaczej.
W całości lub w znacznej mierze dla niewidomych i słabowidzących przeznaczone są albo były:
1) Dom Pomocy Społecznej dla Niewidomych PZN w Chorzowie,
2) Dom Pomocy Społecznej PZN w Kielcach,
3) Dom Pomocy Społecznej PZN w Olsztynie,
4) Dom Pomocy Społecznej w Jarogniewicach - prowadzony przez samorząd,
5) Dom Rodzinny dla Niewidomych Mężczyzn im. E. Czackiej w Niepołomicach - prowadzony przez Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi w Laskach,
6) Dom Pomocy Społecznej w Podobowicach - prowadzony przez samorząd,
7) Zakład Opiekuńczo-Rehabilitacyjny dla Niewidomych Kobiet w Żułowie - prowadzony przez Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi w Laskach.
W dawnych numerach "Pochodni" znaleźć można informacje również o dwóch innych domach pomocy niż wyżej wymienione. I tak np. w "Pochodni" z sierpnia 1956 r. znajduje się artykuł "W trosce o niewidomych" pióra Ireny Szmid. Czytamy fragment tego artykułu:
"Spośród szeregu różnorodnych typów zakładów opieki społecznej istnieją w Polsce cztery zakłady specjalne dla niewidomych: w Jarogniewicach w województwie poznańskim, w Piechcinie w województwie bydgoskim, w Trawnikach w województwie opolskim oraz jeden Zakład Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w Żułowie w województwie lubelskim. Prawo do przebywania w tych zakładach mają ci niewidomi, którzy z powodu podeszłego wieku lub dodatkowych, przewlekłych schorzeń nie mogą samodzielnie pracować. Pensjonariusze zakładów znajdują się pod stałą państwową opieką.
Dom w Piechcinie jest nieduży, jednopiętrowy. Przebywa w nim sześćdziesięcioro niewidomych pensjonariuszy".

Współczesne problemy opieki nad osobami niepełnosprawnymi

Jak już pisałem, prawnie nie są wyodrębnione domy pomocy społecznej dla niewidomych. Jeżeli są one prowadzone przez Polski Związek Niewidomych lub przez Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi, praktycznie mogą zachować charakter placówek opiekuńczych dla niewidomych. Jeżeli jednak objęte zostaną deinstytucjonalizacją, mogą stracić finansowanie ze środków publicznych. Natomiast opłaty wnoszone przez pensjonariuszy i ich rodziny, z pewnością, nie wystarczą na utrzymanie tych zakładów, a stowarzyszenia je prowadzące nie mają dostatecznych środków finansowych, które mogą przeznaczać na ten cel.
Są jednak i inne problemy, nad którymi warto się zastanowić.
Wiceminister Szwed dla DGP: Nie chcę wpisywać do strategii rzeczy niewykonalnych
E-informator portalu www.niepelnosprawni.pl 18.08.2021
autor: bd
źródło: www.gazetaprawna.pl

Czytamy:
"Wiceminister rodziny i polityki społecznej w rozmowie z Dziennikiem Gazeta Prawna mówi o rozwijaniu usług społecznych, a nie likwidowaniu DPS-ów.
- Jestem przeciwnikiem tego drugiego, szczególnie kiedy nie ma się nic w zamian - mówi Stanisław Szwed.
W jego opinii emocje, które wzbudził przedstawiony przez resort rodziny projekt "Strategii rozwoju usług społecznych", który dotyczy deinstytucjonalizacji domów pomocy społecznej (DPS), są nadmiarowe.
Sama strategia nie rozwiązuje problemu opieki nad osobami starszymi, niepełnosprawnymi czy dziećmi. Trzeba przygotować wiele rozwiązań, które będą z niej wynikały. Fakt, były nieporozumienia związane z pracą nad strategią, wynikały z braku doświadczenia w pracach nad rządowymi projektami ustaw. Bo nigdy nie jest tak, że eksperci napiszą program, a resort przyjmuje go bezkrytycznie. Minister rodziny Marlena Maląg powołała zespół, który miał nam przygotować propozycje rozwiązań. Tak się stało. Jednak nie było powiedziane, że zostaną one przełożone na język legislacji. To, co dostaliśmy, wymagało wielu modyfikacji - mówi dziennikowi wiceminister Szwed.
Podkreśla, by realnie patrzeć na szanse realizacji strategii. Jak mówi, pominięcie ośrodków regionalnej polityki społecznej w pracach nad dokumentem jest nieporozumieniem.
Najlepsza opieka domowa
Nie ma dziś sporu o to, że najlepsza jest opieka domowa, środowiskowa. Różnica zdań polega na tym, że dokument, który skierowałem finalnie do prekonsultacji, mówi o rozwijaniu usług społecznych, a nie np. likwidacji DPS-ów. Jestem przeciwnikiem tego drugiego, szczególnie kiedy nie ma się nic w zamian. Teraz dokument w najbliższych tygodniach zostanie wpisany do wykazu prac legislacyjnych i trafi do konsultacji społecznych - mówi Stanisław Szwed.
- Opisywanie, że w krótkiej perspektywie czasowej wszyscy potrzebujący dostaną opiekę w miejscu zamieszkania, tylko ładnie brzmi. Nie chcę wpisywać do strategii rzeczy niewykonalnych, które dobrze wyglądają wyłącznie na papierze. I tak po prekonsultacjach zdecydowaliśmy się przyspieszyć zmiany, które pierwotnie miały stać się faktem od 2041 r. Teraz jest mowa o roku 2035 - dodaje.
Wiceminister zapowiada, że jesienią ruszy pilotaż deinstytucjonalizacji usług społecznych. Potrwa prawie 2 lata, obejmie 20 samorządów i będzie kosztował 40 mln zł".
Cały wywiad na gazetaprawna.pl.
A więc są poważne wątpliwości. Ma je również wiceminister Stanisław Szwed.
W Komentarzu Generalnym nr 5 do artykułu 19 Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych znajduje się zapis o tym, że państwa członkowskie UE muszą zaprzestać praktyki finansowania i inwestowania w budowę, remont lub rozbudowę tych instytucji. Środki powinny być wydawane na programy wsparcia osób z niepełnosprawnością w ich znajomym środowisku, lokalnej społeczności.
No tak, niby słuszne, ale przecież są osoby, które wymagają całodobowej opieki, pielęgnacji, które nie są zdolne do funkcjonowania w środowisku naturalnym. Osoby te, jeżeli nie mają rodzin zdolnych i chętnych do sprawowania nad nimi stałej opieki, muszą korzystać z pomocy instytucjonalnej.
Wiemy jak zróżnicowane są osoby z uszkodzonym wzrokiem. Różnią się one stopniem uszkodzenia wzroku, dodatkowymi niepełnosprawnościami, wiekiem, płcią, poziomem zrehabilitowania, wykształceniem, zaawansowaniem zespołu słabości i każdą inną cechą. Czy pomoc w mieszkaniach chronionych miałaby uwzględniać to zróżnicowanie i czy mogłaby to czynić? Czy wszystkie domy pomocy społecznej miałyby zniknąć? Jeżeli tak, co z osobami, które nie są już zdolne do radzenia sobie w niezbędnym zakresie?
Pytań takich można stawiać więcej, ale pamiętajmy, że mówimy tylko o niewidomych i słabowidzących, a jest przecież wiele innych niepełnosprawności.
Istnieją różne niepełnosprawności, a każda powoduje inne trudności i ograniczenia w życiu osoby niepełnosprawnej. Są też osoby niepełnosprawne ze złożoną niepełnosprawnością - takie, u których występują dwie lub więcej niepełnosprawności, np. głuchoniewidome, osoby z niepełnosprawnością intelektualną i uszkodzonym narządem ruchu. Niepełnosprawności te mogą występować w różnym natężeniu.
Myślę, że warto sobie przypomnieć, jak różne mogą być niepełnosprawności. Niestety, można jedynie wymienić rodzaje niepełnosprawności bez układania tabeli różnych niepełnosprawności występujących po dwie lub więcej jednocześnie. Byłaby to duża, skomplikowana tabela i przez to mało czytelna.

Zasady orzekania o niepełnosprawności i kryteria kwalifikowania do stopni niepełnosprawności reguluje ustawa z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych oraz rozporządzenie ministra gospodarki pracy i polityki społecznej z 15 lipca 2003 r. w sprawie orzekania o niepełnosprawności i stopniu niepełnosprawności. Zgodnie z treścią par. 32 ust. 2 tego rozporządzenia symbole przyczyny niepełnosprawności oznacza się następująco:
- 01-U - upośledzenie umysłowe,
- 02-P - choroby psychiczne,
- 03-L - zaburzenia głosu, mowy i choroby słuchu,
- 04-O - choroby narządu wzroku,
- 05-R - upośledzenie narządu ruchu,
- 06-E - epilepsja,
- 07-S - choroby układu oddechowego i krążenia,
- 08-T - choroby układu pokarmowego,
- 09-M - choroby układu moczowo-płciowego,
- 10-N - choroby neurologiczne,
- 11-I - inne, w tym schorzenia: endokrynologiczne, metaboliczne, zaburzenia enzymatyczne, choroby zakaźne i odzwierzęce, zeszpecenia, choroby układu krwiotwórczego,
- 12-C - całościowe zaburzenia rozwojowe.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nieco inaczej określa rodzaje niepełnosprawności. WHO wyodrębniła 9 podstawowych grup osób niepełnosprawnych, tj. osoby:
- z niepełnosprawnością natury organicznej,
- z niepełnosprawnością intelektualną,
- z niepełnosprawnością emocjonalną,
- z upośledzeniami lokomocyjnymi,
- z upośledzeniami widzenia,
- z upośledzeniami w zakresie komunikowania się (mowa, pismo),
- z wadami budzącymi szczególną odrazę,
- z wadami skrytymi,
- z upośledzeniami związanymi z procesami starzenia się.

Jak widzimy, jest to wielka różnorodność rodzajów niepełnosprawności. Jeżeli uwzględnimy fakt, że każda z tych niepełnosprawności może występować w różnym stopniu oraz fakt, że są osoby z jedną, dwiema, trzema i więcej niepełnosprawnościami oraz schorzeniami, będziemy mieli tak wielkie zróżnicowanie, że przerasta to naszą wyobraźnię. Na ogół skupiamy się na swojej niepełnosprawności lub niepełnosprawności osób nam bliskich i nie wnikamy w tę różnorodność oraz wynikającą z niej potrzebę różnorodnej pomocy.
Pisałem wyżej, jakiego dostosowania wymaga dom pomocy społecznej dla niewidomych. Czy mieszkanie chronione wymaga również podobnego dostosowania? A jak z kwalifikacjami osób pomagających? Czy mają to być fachowcy, czy tylko "ludzie dobrej woli"? A jeżeli mają mieć kwalifikacje, to czy tylko do pracy z osobami z jednym rodzajem niepełnosprawności, czy z różnymi niepełnosprawnościami. Ile jest jeszcze podobnych problemów, które należy rozwiązać, ile pytań, na które należy sobie odpowiedzieć, ile kwestii rozeznać itd.
Bez wątpienia domy pomocy społecznej nie są najlepszym rozwiązaniem problemów osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji. Nie oznacza to jednak, że należy je likwidować bez wprowadzenia alternatywnych form pomocy i opieki. Na szczęście, jak zapowiedział wiceminister Stanisław Szwed "ruszy pilotaż deinstytucjonalizacji usług społecznych.
Pilotaż ten, jak należy mieć nadzieję, pozwoli dokładnie rozpoznać problemy wiążące się z deinstytucjonalizacją dps-ów i wypracować optymalne rozwiązania. To dobrze, że władze postanowiły działać w ten sposób, a nie np. najpierw likwidować dps-y, a później zastanawiać się, co należy robić dalej.