Logo 1%

Przekaż 1% naszej organizacji

Logo OPP


Logo 1%
Dołącz do nas na Facebooku

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zaduma nad okruchami historii (cz. 17)

Dziwny rozwój edukacji niewidomych i słabowidzących w Polsce

Stanisław Kotowski

Na portalu www.osw.dabrowa.pl przeczytałem, że Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Słabowidzących od września 2016 r. został przekształcony w Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej. Jako ośrodek dla słabowidzących istniał od 1990 r. do września 2016 r. Uchwałą Rady Miejskiej Miasta Dąbrowa Górnicza z dnia 16 marca 2016 r. został przekształcony w Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej, w skład którego weszły: Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Słabo Widzących i Niewidomych, Zespół Szkół Specjalnych nr 5 oraz Zespół Szkół Specjalnych nr 6.
Obecnie Ośrodek jest przeznaczony dla słabowidzących i niewidomych, słabosłyszących i niesłyszących, z autyzmem, w tym z Zespołem Aspergera, z niepełnosprawnością ruchową, w tym z afazją oraz z niepełnosprawnościami sprzężonymi.
Zainteresowała mnie ta sprawa, bo pamiętam z jaką dumą, z jakim zadowoleniem powoływane były ośrodki szkolno-wychowawcze dla niewidomych i ośrodki szkolno-wychowawcze dla słabowidzących, a tu taka zmiana przeznaczenia Ośrodka w Dąbrowie Górniczej. No i przeznaczenie go dla uczniów z tak różnymi niepełnosprawnościami. Ciekawe, jak na przykład mają porozumiewać się dzieci głuche z niewidomymi.
Okazało się, że podobną metamorfozę przeszedł Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Słabowidzących w Lublinie im. Zofii Sękowskiej.
Ośrodek ten został przekształcony w Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej im. prof. Zofii Sękowskiej. Przekształcenie nastąpiło na mocy uchwały Rady Miasta Lublin z dnia 26 kwietnia 2012 r. Uchwałą tą połączoną w jeden ośrodek kilka placówek oświatowych dla uczniów z różnymi niepełnosprawnościami.

Zrozumiałe jest, że obecnie nie ma potrzeby utrzymywania aż tylu ośrodków szkolno-wychowawczych dla uczniów z uszkodzonym wzrokiem. Czy jednak należało powoływać ich aż tyle?
Odrębnym zagadnieniem są placówki oświatowe dla dzieci i młodzieży z uszkodzonym wzrokiem z dodatkowymi niepełnosprawnościami, przede wszystkim z upośledzeniem umysłowym. Z pewnością placówki te są bardzo potrzebne. Nie posiadam informacji, czy ich liczba jest wystarczająca, czy może jest ich zbyt wiele. Ponieważ jednak przedmiotem moich rozważań są szkoły dla niewidomych i dla słabowidzących, nie zajmuję się placówkami przeznaczonymi dla niewidomych i słabowidzących z dodatkowymi niepełnosprawnościami, gdyż niejednokrotnie te dodatkowe niepełnosprawności są gorsze od braku wzroku. Dodam tylko, że w ośrodkach szkolno-wychowawczych dla niewidomych oraz dla słabowidzących istnieją szkoły lub klasy przeznaczone dla uczniów ze złożoną niepełnosprawnością. Jest to zrozumiałe, gdyż medycyna jest już na tyle rozwinięta, że potrafi utrzymać przy życiu dzieci, które kilkadziesiąt lat wcześniej musiałyby umrzeć. Medycyna jednak nie zawsze może spowodować usunięcie u tych dzieci defektów fizycznych i psychicznych. Stąd znaczna liczba uczniów z dodatkowymi niepełnosprawnościami.
Podział na ośrodki dla niewidomych i ośrodki dla słabowidzących obecnie nie ma większego uzasadnienia, gdyż w każdym ośrodku pobierają naukę uczniowie słabowidzący, z tym że w niektórych są wyłącznie słabowidzący a w innych niewidomi i słabowidzący. Dlatego przy chronologicznym podawaniu dat powstawania poszczególnych ośrodków nie będę ich dzielił na te dla niewidomych i te dla słabowidzących.
I ostatnia uwaga natury ogólnej. W artykule tym zajmuję się tylko ośrodkami znajdującymi się na terenie III Rzeczypospolitej, gdyż one zaspokajają potrzeby edukacyjne młodych Polaków z uszkodzonym wzrokiem. Pomijam więc ośrodki, które działały w okresie międzywojennym we Lwowie i w Wilnie.
W każdym Ośrodku działa kilka różnych szkół. Nie chodzi tu o dokładną ich charakterystykę ani nawet o wymienianie ich z nazwy. Ważne, że w ośrodkach szkolno-wychowawczych istnieją różne placówki oświatowe, przedszkola, szkoły podstawowe i ponadpodstawowe.

1. Najstarszą placówką oświatową dla uczniów z uszkodzonym wzrokiem w Polsce jest Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy nr 1 dla Dzieci i Młodzieży Słabo Widzącej i Niewidomej im. Louisa Braille`a w Bydgoszczy. Ośrodek powstał w 1872 r. Kształci uczniów niewidomych, słabowidzących, głuchoniewidomych oraz ze złożoną niepełnosprawnością w wieku do 24 lat.

2. Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych im. Róży Czackiej w Laskach powstał w 1922 r., do którego została przeniesiona szkoła dla niewidomych z Warszawy. Ośrodek prowadzony jest przez Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi.

3. Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych w Owińskach powstał w 1946 r.

4. Dolnośląski Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy Nr 13 dla Niewidomych i Słabowidzących im. Marii Grzegorzewskiej we Wrocławiu powstał w 1947 r.

5. Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących im. Włodzimierza Dolańskiego w Krakowie powstał w 1948 r.

6. Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Słabowidzących nr 8 im. dr Zofii Galewskiej w Warszawie powstał w 1950 r.

7. Szkoła Policealna Integracyjna Masażu Leczniczego nr 2 w Krakowie powstała w 1953 r. jako szkoła dla dorosłych niewidomych. Obecnie jest to szkoła integracyjna.

8. Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy nr 6 im. mjr. Hieronima Baranowskiego w Łodzi powstał w 1955 r.

9. Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla słabowidzących w Lublinie powstał w 1965 r. Jak już pisałem, ośrodek ten na mocy uchwały Rady Miasta Lublin z dnia 26 kwietnia 2012 r. został połączony z kilkoma placówkami oświatowymi dla uczniów z różnymi niepełnosprawnościami i utworzono Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej im. prof. Zofii Sękowskiej.

10. Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Młodzieży Niewidomej i Słabowidzącej w Chorzowie powstał w 1966 r. jako Sanatorium Rehabilitacji Niewidomych, następnie został przemianowany na Zakład Rehabilitacji i Szkolenia Inwalidów Wzroku, a od 1983 r. zaczęto przekształcać go w ośrodek szkolno-wychowawczy dla młodzieży z uszkodzonym wzrokiem i powoływać szkoły zawodowe. Obecnie w ośrodku działa kilka różnych szkół.

11. Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych i Niedowidzących w Dąbrowie Górniczej powstał w 1990 r. i istniał do września 2016 r. Jak już pisałem, uchwałą Rady Miejskiej Miasta Dąbrowa Górnicza z dnia 16 narca 2016 r. został przekształcony w Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej.

12. Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych i Słabo Widzących im. ks. Prymasa Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Radomiu powstał w 1990 r. Jest placówką oświatową dla dzieci niewidomych i słabowidzących upośledzonych umysłowo z dodatkowymi ograniczeniami - autyzmem, porażeniem mózgowym dziecięcym, zespołem Downa, a także dla głuchoniewidomych, w wieku od 0 do 24 roku życia.

13. Specjalny Ośrodek Leczniczo-Rehabilitacyjny dla Dzieci Niewidomych i Niedowidzących w Rudołtowicach powstał w 1992 r. Jest to Centrum Edukacyjno-Leczniczo-Rehabilitacyjne dla Dzieci i Młodzieży z uszkodzonym wzrokiem oraz niepełnosprawnościami dodatkowymi, przede wszystkim z upośledzeniem umysłowym.

14. Placówki wchodzące w skład Zespołu Ośrodków dla Dzieci i Młodzieży Niewidomej i Słabowidzącej ze Sprzężonymi Niepełnosprawnościami powstawały kolejno od 1992 r. Prowadzone są przez Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Dzieci Niewidomych i Słabowidzących "Tęcza" w Warszawie.

15. Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących im. św. Tereski w Rabce Zdroju powstał w 1995 r. Jest to filia szkoły dla uczniów niewidomych i słabowidzących z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim, umiarkowanym i znacznym wchodzącej w skład Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. Róży Czackiej w Laskach.

16. Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Ziemięcicach powstał w 2016 r. Jest to ośrodek szkolno-wychowawczy dla dzieci z uszkodzonym wzrokiem z dodatkowymi niepełnosprawnościami, prowadzony przez Regionalną Fundację Pomocy Niewidomym.

Istniejące w Polsce ośrodki szkolno-wychowawcze dla niewidomych i słabowidzących oraz ośrodki dla uczniów z uszkodzonym wzrokiem z dodatkowymi niepełnosprawnościami powstawały już w czasach zaborów, w II Rzeczpospolitej, w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej i w III Rzeczpospolitej do 2016 r. Powstało aż 16 ośrodków przeznaczonych dla niewidomych, dla słabowidzących i dla uczniów z uszkodzonym wzrokiem z dodatkowymi niepełnosprawnościami.
Nie licząc ośrodków przeznaczonych dla uczniów z uszkodzonym wzrokiem z dodatkowymi niepełnosprawnościami, przede wszystkim z upośledzeniem umysłowym, oraz krakowskiej szkoły masażu, która była i jest przeznaczona dla dorosłych, powstało aż 11 ośrodków, z czego ostatni w Dąbrowie Górniczej w 1990 r.
W 2012 r. nastąpiło pierwsze przekształcenie ośrodka dla słabowidzących w ośrodek dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej, a 4 lata później miało miejsce drugie takie przekształcenie. Trudno przewidzieć, czy nastąpią kolejne. Niezależnie jednak od ewentualnych kolejnych przekształceń, a może od powoływania nowych ośrodków szkolno-wychowawczych dla niewidomych i słabowidzących, warto się zastanowić, czy była potrzeba powoływania kilkunastu ośrodków, czy nasze działania były prawidłowe, czy w innych krajach podobnie zaspokajano potrzeby edukacyjne uczniów z uszkodzonym wzrokiem.

Iwona Różewicz w artykule "Jak wybrać?" ("Pochodnia" kwiecień 2002 r.) pisze:
"Trwający w Polsce od ponad 20 lat trend na kształcenie dzieci niewidomych i słabowidzących w zwykłych szkołach, zgodny z tendencjami światowymi i uznawany za model przyszłościowy, ma wielu zwolenników czy wręcz entuzjastów. Ale ma i przeciwników, zwłaszcza jeśli chodzi o szkoły podstawowe".
A więc dowiadujemy się, że od ponad 20 lat trwała w Polsce tendencja posyłania dzieci z uszkodzonym wzrokiem do szkół ogólnodostępnych. Warto sobie uświadomić, że informacja ta pochodzi z 2002 r., czyli obecnie tendencja ta trwa od ponad czterdziestu lat. Tak więc jednocześnie rozwijało się szkolnictwo specjalne dla niewidomych i słabowidzących oraz coraz więcej dzieci i młodzieży z uszkodzonym wzrokiem pobierało naukę w szkołach ogólnosostępnych. Jeżeli dodamy do tego niż demograficzny, który spowodował zmniejszenie się liczby dzieci, w tym dzieci z uszkodzonym wzrokiem, musimy dojść do wniosku, że ośrodki szkolno-wychowawcze dla niewidomych znalazły się w bardzo trudnej sytuacji.
Warto wiedzieć, że Ministerstwo Edukacji Narodowej wspiera nauczanie zintegrowane.
Katarzyna Kwiatkowska na łamach "Pochodni" z czerwca 1997 r. opublikowała rozmowę z Wiesławą Maleszką - naczelnik Wydziału Szkolenia Specjalnego w Ministerstwie Edukacji Narodowej pt. "Rewolucji nie będzie". Czytamy:
"- Nasz kraj szczyci się bardzo spójnym systemem kształcenia specjalnego z kształceniem ogólnym, nie można bowiem dzielić szkolnictwa według niepełnosprawności. System edukacji reguluje ustawa z 7 września 1991 roku, znowelizowana w roku 1995, która stwierdza między innymi, że wszyscy, niezależnie od poziomu umysłowego i sprawności fizycznej, mają prawo do kształcenia i wychowania. Akty wykonawcze do tej ustawy szczegółowo określają zasady kształcenia dzieci niepełnosprawnych w szkołach ogólnodostępnych i w placówkach specjalnych. Stanowią one, że szkoły specjalne i integracyjne mogą być tworzone dla wszystkich rodzajów niepełnosprawności.
Szkoła integracyjna to taka placówka, w której we wszystkich klasach uczą się dzieci niepełnosprawne. Na razie jest ich niewiele, więcej natomiast jest szkół i przedszkoli z oddziałami integracyjnymi (kilkaset). Według ocen Ministerstwa Edukacji, na tym etapie rozwoju naszej oświaty powinny funkcjonować różne formy nauczania - integracyjne i specjalne. To rodzice powinni decydować o tym, do jakiej szkoły posłać swoje dziecko. Szkoły specjalne jeszcze przez jakiś czas będą w Polsce istniały z różnych względów, między innymi i takiego, iż dla niektórych dzieci korzystniejsze jest przebywanie w internacie, z dala od środowiska rodzinnego. Mówię tu o rodzinach patologicznych.
- Ale coraz częściej się zdarza, iż rodzice zabierają dziecko ze szkoły specjalnej i umieszczają je w szkole ogólnodostępnej bliżej miejsca zamieszkania. Nie bez znaczenia są też wyższe koszty, związane z pobytem dziecka w placówce specjalnej.
- To prawda, bowiem obecnie więcej niż połowa dzieci z wadami widzenia uczy się w szkołach ogólnodostępnych. I właśnie taki kierunek nauczania jest właściwy".
Tadeusz Majewski na łamach "Pochodni" z grudnia 1999 r. opublikował artykuł pt.: "Niewidomi w Szwecji". Czytamy:
"Szwecja należy do państw, które jako jedne z pierwszych zaczęły wprowadzać integrację szkolną. Obecnie nie ma tam specjalnych szkół dla dzieci niewidomych i słabowidzących. Wyjątek stanowi jeden ośrodek dla takich dzieci z poważnymi dodatkowymi niepełnosprawnościami. Do przedszkoli i szkół ogólnodostępnych uczęszcza obecnie około 4 tys. dzieci i młodzieży z uszkodzonym wzrokiem.
W Szwecji istnieje specjalny system wspomagania edukacji dzieci niepełnosprawnych uczęszczających do zwykłych przedszkoli i szkół. Krajowa Agencja do Spraw Edukacji Specjalnej ma swych doradców, którzy udzielają pomocy rodzinom, przedszkolom i szkołom, w których są dzieci z uszkodzonym wzrokiem. Natomiast Wydział Pedagogiki Specjalnej Uniwersytetu Sztokholmskiego zapewnia wykwalifikowaną kadrę - kształci tyflopedagogów, którzy następnie pracują z dziećmi z uszkodzonym wzrokiem".
Tak więc mamy integrację, ale mamy i pomoc nauczycielom, którzy pracują z uczniami bez niepełnosprawności oraz z uczniami z różnymi niepełnosprawnościami.
Stałe zmniejszanie się liczby dzieci i młodzieży z uszkodzonym wzrokiem potwierdzają statystyki Polskiego Związku Niewidomych. Ze statystyk tych wynika, że:
1) zmniejsza się liczba uczniów we wszystkich szkołach zarówno ogólnosostępnych, jak i specjalnych dla niewidomych i słabowidzących,
2) w ostatnich latach do szkół ogólnodostępnych uczęszcza o wiele więcej uczniów z uszkodzonym wzrokiem niż do szkół dla niewidomych i słabowidzących,
3) liczba dzieci i młodzieży w szkołach specjalnych dla niewidomych i słabowidzących od 1995 r. do 2017 r. spadła z 1993 do 505.
W sprawozdaniu z działalności Polskiego Związku Niewidomych za 2019 r. czytamy:
"Na poziomie szkoły podstawowej, gimnazjum, zasadniczej i średniej ponad dwukrotnie mniej uczniów uczęszczało do szkół dla niewidomych i słabowidzących, niż do szkół ogólnodostępnych.
Z 43 do 52 wzrosła liczba dzieci i młodzieży w wieku obowiązku szkolnego nieobjętych nauką.
Z 425 do 467 wzrosła liczba studiujących na uczelniach wyższych".
W "Pochodni" z lipca 1999 r. znajduje się publikacja pt.: "Co jest, a co być powinno". Jest to analiza, dotycząca dzieci i młodzieży z dysfunkcją wzroku. Czytamy fragment tej publikacji:
"Według rejestrów PZN, tylko w szkołach podstawowych uczy się 1853 dzieci z problemami wzroku. Ich sytuacja jest niezwykle trudna, gdyż większość nauczycieli nie ma nawet elementarnej wiedzy z zakresu tyflodydaktyki. Brakuje szkoleń metodycznych i pomocy dydaktycznych. Niezadowalający jest poziom zaopatrywania uczniów w sprzęt rehabilitacyjny".
Jeżeli jest aż tak źle, dlaczego uczniowie ci nie uczą się w ośrodkach szkolno-wychowawczych dla niewidomych, a zwłaszcza dla słabowidzących? Najwidoczniej jest to korzystne z jakichś powodów. Nie to jednak jest przedmiotem moich rozważań.
Niewielka liczba uczniów w ośrodkach szkolno-wychowawczych musi powodować wiele negatywnych zjawisk. Są to instytucje, które zatrudniają wielu pracowników, przede wszystkim nauczycieli i wychowawców. Zmniejszanie się liczby uczniów powoduje zmniejszanie się liczebności klas, a jeżeli liczba ta spadnie poniżej ustawowej liczby zachodzi konieczność likwidacji klas. Konsekwencją jest utrata pracy przez nauczycieli i wychowawców albo zmniejszanie godzin ponadwymiarowych, czyli obniżanie zarobków. Jest rzeczą zrozumiałą, że kierownictwa tych placówek muszą poszukiwać możliwości utrzymania stanowisk pracy. Poszukiwania te, jak się wydaje, nie zawsze są korzystne dla uczniów z uszkodzonym wzrokiem. Nie wiem, jak to wygląda w praktyce, ale być może, że podejmowane są takie oto działania:
1) przyjmowanie uczniów z upośledzeniem umysłowym do klas przeznaczonych dla uczniów w normie intelektualnej,
2) przyjmowanie do szkoły uczniów z zaburzeniami psychicznymi, niedostosowanych społecznie, agresywnych itp.,
3) promowanie do następnej klasy uczniów, którzy nie spełniają minimum wymaganych warunków,
4) obniżanie wymagań w stosunku do wszystkich uczniów,
5) przyjmowanie do szkół dla niewidomych lub dla słabowidzących uczniów z innymi niepełnosprawnościami,
6) przyjmowanie do szkół dla niewidomych lub dla słabowidzących uczniów bez niepełnosprawności w ramach tak zwanej "integracji odwróconej".
W ośrodkach szkolno-wychowawczych jest zbyt mało uczniów, ośrodki przegrywają konkurencję ze szkołami ogólnodostępnymi, ze szkołami i klasami integracyjnymi, a więc muszą szukać uzasadnienia swego istnienia, liczby klas i pracy dla nauczycieli. Nie wiem, czy właśnie tak postępują kierownictwa omawianych ośrodków, ale przynajmniej praktyki wymienione w punkcie 6) znajdują potwierdzenie na łamach środowiskowej prasy.

"Jak wybrać?" Iwona Różewicz ("Pochodnia" kwiecień 2002 r.)
Rodzice dzieci niewidomych lub słabowidzących, mających rozpocząć naukę na poziomie podstawowym, stają przed niełatwym wyborem: szkoła ogólnodostępna czy specjalna, integracja czy segregacja? Nie jest to łatwa decyzja.
Pomocą w jej podjęciu może być wydany niedawno przez PZN w serii "Materiały Tyflologiczne" poradnik pt. "Kształcenie integracyjne? Dylematy rodziców dzieci niewidomych i słabowidzących", pod redakcją Józefa Mendrunia. Jest to poradnik "staro-nowy", bowiem na jego treść składają się publikacje zamieszczane uprzednio na łamach miesięcznika "Nasze Dzieci", przeznaczonego dla rodziców, opiekunów i nauczycieli. Niemniej dobór wspomnianych artykułów daje kompleksowy obraz kształcenia integracyjnego, ze wszystkimi "za" i "przeciw."
Trwający w Polsce od ponad 20 lat trend na kształcenie dzieci niewidomych i słabowidzących w zwykłych szkołach, zgodny z tendencjami światowymi i uznawany za model przyszłościowy, ma wielu zwolenników czy wręcz entuzjastów. Ale ma i przeciwników, zwłaszcza jeśli chodzi o szkoły podstawowe. Nie jest to sprzeciw wobec samej idei nauczania integracyjnego, raczej świadomość, iż aby założone cele zostały osiągnięte, należy spełnić kilka warunków, do czego aktualnie jest nam jeszcze dość daleko.
Zofia Palak w artykułach "Integracyjny system kształcenia" do tych niespełnianych często warunków zalicza m.in. nieprzystosowanie podręczników do potrzeb niewidomych i słabowidzących dzieci, niedostateczne zaopatrzenie w pomoce naukowe, zbyt liczne klasy, przesadną pobłażliwość nauczyciela wobec niepełnosprawnego wzrokowo dziecka, do czego przyczynia się nieznajomość pisma punktowego i brak pomocy ze strony pedagoga tyflologa. Te i inne niespełnione warunki mogą się zakończyć bolesną porażką niewidomego dziecka, nie odbiegającego poziomem inteligencji od pełnosprawnych kolegów i przeniesieniem do szkoły specjalnej.

Teresa Dębowska w artykule "Integracja czy segregacja?" ("Pochodnia" listopad 1995) r.) pisze:
"W dniach 26-29 września 1995 r. w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niewidomych w Laskach Warszawskich odbyła się międzynarodowa konferencja nt. "Współczesne tendencje w kształceniu i rehabilitacji dzieci i młodzieży z zaburzeniami widzenia". Jej organizatorami były następujące placówki: Ośrodek w Laskach, Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niedowidzących w Warszawie, Ośrodek Wspierania i Rozwoju Zawodowego Nauczycieli oraz dwa ośrodki holenderskie: Bartimeus (Zeist) i Theofaan (Grave), zajmujące się kompleksową pomocą dzieciom niewidomym i niedowidzącym uczącym się w szkołach masowych.
Obok Polaków i Holendrów, w konferencji wzięli udział przedstawiciele placówek zajmujących się kształceniem dzieci z wadami widzenia z Litwy, Łotwy, Białorusi, Ukrainy, Rosji, Mołdowy i Węgier. Był także przedstawiciel Biura Pełnomocnika do spraw Osób Niepełnosprawnych Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej oraz reprezentanci krajowych placówek oświatowych.
Duży wkład merytoryczny w konferencji mieli przedstawiciele ośrodków holenderskich: Bartimeus i Theofaan. Z zainteresowaniem uczestników spotkała się ich wystawa pomocy dydaktycznych dla dzieci najmłodszych i w wieku przedszkolnym, które mają za zadanie pobudzać je do rozwoju intelektualnego i ruchowego.
Konferencja, oprócz omówienia aktualnej sytuacji w edukacji dzieci i młodzieży z zaburzeniami widzenia, była próbą wytyczenia kierunków jej rozwoju i odpowiedzi na pytanie: co jest lepsze - integracja czy szkolnictwo specjalne nazywane często segregacją?
W toku trzydniowych dyskusji wypracowano wnioski, które być może przyczynią się do ukierunkowania zmian zachodzących w szkolnictwie specjalnym. Są też pewną odpowiedzią na postawione wyżej, drażliwe pytanie.
Uczestnicy konferencji uznali integrację za działanie przynoszące pozytywne efekty w edukacji niewidomych i niedowidzących, chociaż nie znaczy to, że jest ona obecnie możliwa do wprowadzenia w polskim systemie edukacyjnym. System ten, wymagający głębokiej reformy, nie jest przygotowany do przyjęcia dziecka niepełnosprawnego. Brakuje bowiem rozwiązań systemowych".

W "Pochodni z sierpnia 2002 r., w rubryce "Kronika wydarzeń" czytamy:
"Szkoła z tradycjami
Ośrodek Szkolno-wychowawczy dla Dzieci i Młodzieży Słabo Widzącej i Niewidomej im. L. Braille'a w Bydgoszczy jest najstarszą placówką zajmującą się kształceniem i rewalidacją niewidomych dzieci. Powstał on bowiem w 1872 roku i w tym roku będzie uroczyście święcił 130-lecie. Aktualnie uczy się tu 280 wychowanków, wśród których są uczniowie słabo widzący, niewidomi, a także głuchoniewidomi. Ponad 70 proc. z nich mieszka w internacie. Od 1985 roku prowadzi się tam program rewalidacji dzieci głuchoniewidomych, a od 5 lat tzw. "integrację odwróconą" (tj. kształcenie uczniów słabo widzących i niewidomych w zespołach klasowych z udziałem uczniów ze szkół masowych)".

Wątpliwości budzi skuteczność takiej metody. Zachodzi obawa, że w ośrodku dla niewidomych lub dla słabowidzących naukę podejmują uczniowie, którzy mieli trudności w szkołach ogólnodostępnych. Trudno sobie wyobrazić, żeby dobrzy uczniowie i ich rodzice wybierali naukę w ośrodkach specjalnych. Takie praktyki, jak się wydaje, mają na celu utrzymanie liczby klas i wymaganej liczby uczniów w klasach. "Integracja odwrócona" jest tylko dorobieniem ideologii rewalidacyjnej do praktyki wynikającej z "konieczności". Oczywiście, zagadnienia tego nie miałem możliwości zbadać w sposób naukowy. Są to tylko moje przypuszczenia. Być może mylę się a prawda jest zupełnie inna. To jednak Czytelnicy muszą sami ocenić.

Na zakończenie trzeba dodać, że nauczanie dzieci i młodzieży z uszkodzonym wzrokiem w szkołach ogólnodostępnych jest normą w wielu krajach. W Polsce jest ono również coraz bardziej powszechne. W naszym kraju jednak, w przeciwieństwie do wielu innych, rozwijane było nauczanie integracyjne i jednocześnie powoływane były nowe ośrodki szkolno-wychowawcze dla uczniów z uszkodzonym wzrokiem. Działo się tak w okresie, w którym w krajach Zachodniej Europy ośrodki te przekształcano na placówki pomocy nauczycielom ze szkół, do których uczęszczają uczniowie z uszkodzonym wzrokiem.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na niż demograficzny w naszym kraju. W ostatnich latach rodzi się u nas mało dzieci, a więc jest mniej również dzieci z uszkodzonym wzrokiem. Jeżeli uwzględnimy tendencje w światowej pedagogice i niż demograficzny, nie można oczekiwać racjonalnego wykorzystania istniejących ośrodków szkolno-wychowawczych. Problemów tych nie da się "przeczekać" i nie można się dziwić, że już dwa ośrodki zmieniły swoje przeznaczenie - stały się ośrodkami dla uczniów niepełnosprawnych z różnymi niepełnosprawnościami. Można natomiast mieć wątpliwości, czy nauczanie i rewalidacja tak różnych uczniów jak niewidomi, głuchoniemi i z niedorozwojami umysłowymi może przynieść dobre wyniki. Niewidomych z głuchoniemymi łączono już w przeszłości i było to złe połączenie. Jeżeli w jednym ośrodku przebywać będą uczniowie całkowicie niewidomi i całkowicie głusi, niemal nie ma możliwości porozumiewania się, wspólnej nauki i wspólnej zabawy.
Reasumując muszę przyznać, że nie znam sposobu połączenia interesów uczniów z uszkodzonym wzrokiem, ich nauczycieli i wychowawców oraz ośrodków szkolno-wychowawczych z nauczaniem integracyjnym. Wiem natomiast, że jest to problem, który czeka na rozwiązanie z troską o uczniów, a nie o pedagogów i nie o ośrodki szkolno-wychowawcze. Czytelnicy mogli zauważyć, że sprawa nauczania integracyjnego była szeroko dyskutowana w PZN-ie. Organizowano nawet międzynarodowe konferencje na ten temat. Nie wiem, czy sprawa ta obecnie zaprząta uwagę władz Związku, działaczy i publicystów. Wiem natomiast, że jest to konieczne, gdyż dotyczy dzieci i młodzieży, a więc również przyszłości fundacji i stowarzyszeń działających w naszym środowisku.
Warto jeszcze przypomnieć, że pierwszą na świecie szkołę dla niewidomych powołał w Paryżu Valentin Hauy w 1784 r. Następnie przez cały XIX wiek powstawały takie szkoły w różnych krajach i w drugiej połowie XX wieku zaczęły zanikać. Tak więc historia szkolnictwa dla niewidomych liczy niecałe 250 lat. Chociaż w okresie tym popełniono wiele bŁędów, szkoły te wniosły wielki wkład w rehabilitację niewidomych, powstawanie samorządnych stowarzyszeń, rozwój zatrudnienia i w usamodzielnienie osób z uszkodzonym wzrokiem.
Osoby zainteresowane mogą znaleźć więcej informacji w artykułach mojego cyklu "Z laską przez tysiąclecia":
- (9) "Poszukiwanie pisma dla niewidomych do XIX wieku",
- (10) "Pismo coraz bardziej dostępne",
- (11) "Droga niewidomych do szkoły".