Stanisław Kotowski
Przegląd najważniejszych wydarzeń w  środowisku niewidomych i słabowidzących po II wojnie światowej (cz. 3) 
          Wydarzenia dotyczące powstania i rozwoju  spółdzielczości niewidomych oraz innych zakładów zatrudniających niewidomych i  słabowidzących pracowników 
          Stanisław Kotowski 
          
          W  pierwszej części "Przeglądu" opisałem wydarzenia, które dotyczą  Polskiego Związku Niewidomych, w drugiej innych stowarzyszeń i fundacji  działających w środowisku osób z uszkodzonym wzrokiem. Tę część poświęcam  spółdzielczości niewidomych. 
          W dalszym ciągu podstawą przeglądu jest  "Zestaw wydarzeń" opracowany przez Józefa Szczurka na pięćdziesięciolecie  zjednoczenia ruchu niewidomych w Polsce. W tej części również zapowiedzi  wydarzeń z "Zestawu wydarzeń" Józefa Szczurka poprzedzam literami  J.S. a swoje uzupełnienia, komentarze i opinie literami S.K. 
          
          J.S. 1949 - Utworzenie Centrali Spółdzielni  Inwalidów, wchłonięcie przez tę Centralę warsztatów pracy prowadzonych  dotychczas przez Związek Niewidomych. 
          S.K.  - Powstanie Centrali Spółdzielni Inwalidów zapoczątkowało szybki rozwój  spółdzielczości inwalidów, a w jej ramach spółdzielczości niewidomych.  Negatywną stroną było natomiast pozbawienie Związku Pracowników Niewidomych  ważnego źródła dochodów, jakie przynosiły własne zakłady produkcyjne.  Ograniczyło to poważnie możliwości działalności Związku na rzecz niewidomych. 
          W 1957 r. powstał centralny Związek  Spółdzielni Inwalidów - CZSI. 
          Informację na jego temat podaję cytując  odpowiednie hasło z "Popularnej encyklopedii tyflologicznej".  Czytamy, że CZSI: 
          "Zrzeszał  spółdzielnie inwalidów, czyli osób niepełnosprawnych. Jego częścią był Związek Spółdzielni  Niewidomych. 
          W 1946 r. powołana została Centrala  Spółdzielni Inwalidów, ale spółdzielczość ta działała w ramach Centralnego  Związku Spółdzielczości Pracy. 
          Jesienią 1956 r. powstały dwa niezależne  komitety organizacyjne: spółdzielczości inwalidów i spółdzielczości  niewidomych. 
          W styczniu 1957 r. odbył się w Warszawie  Krajowy Zjazd Delegatów Spółdzielni Inwalidów. Uczestniczyło w nim 359  delegatów, w tym delegaci spółdzielni niewidomych. W jego ramach, w następnym  terminie miał powstać Związek Spółdzielni Niewidomych jako autonomiczna  organizacja, ale w pewnych sprawach podporządkowana CZSI". 
          Żeby przybliżyć Czytelnikom, czym były i są  spółdzielnie inwalidów, cytuję hasło z mojej "Encyklopedii" -  "Spółdzielnie inwalidów": 
  "Do czasu przemian ustrojowych, które  rozpoczęły się w Polsce w 1989 r. istniało kilkaset spółdzielni  ogólnoinwalidzkich, które zatrudniały osoby niepełnosprawne, w tym 774  niewidomych i słabowidzących pracowników. Dlatego spółdzielczość ta miała duże  znaczenie w rehabilitacji i zatrudnieniu osób z uszkodzonym wzrokiem". 
          Głównym pracodawcą niewidomych i  słabowidzących były jednak spółdzielnie niewidomych. Na ich temat pisałem w  "Popularnej encyklopedii tyflologicznej". Czytamy hasło  "Spółdzielnie niewidomych": 
  "Obecnie są zakładami pracy chronionej.  Działają na podstawie Ustawy z dnia 16 września 1982 r. - Prawo spółdzielcze.  Ponieważ są zakładami pracy chronionej, muszą również stosować się do  postanowień Ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i  społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. Korzystają też z form  pomocy i ulg przewidzianych tą ustawą. 
          Do czasu przemian ustrojowych, które  rozpoczęły się w Polsce w 1989 r., działało prawie 40 spółdzielni niewidomych,  które zatrudniały około 10500 niewidomych i słabowidzących pracowników.  Spółdzielczość ta była główną bazą zatrudnienia osób z uszkodzonym wzrokiem.  Miała więc wielkie znaczenie w ich rehabilitacji i zatrudnieniu. Kompleksowej  rehabilitacji sprzyjała prowadzona na szeroką skalę działalność  kulturalno-oświatowa, socjalna, turystyczna i sportowa. 
          Po zmianach ustrojowych wiele spółdzielni  nie zdołało dostosować się do nowych warunków gospodarki rynkowej i upadło.  Powstawały też nowe spółdzielnie i upadały. W 2019 r. działało 14 spółdzielni  niewidomych. 
          Radykalnie zmniejszyło się zatrudnienie w  spółdzielniach. Szacunkowo można przyjąć, że spółdzielnie te w 2019 r.  zatrudniały mniej niż 1000 osób z uszkodzonym wzrokiem. 
          Chociaż znaczenie spółdzielczości uległo  poważnemu zmniejszeniu, spółdzielnie te nadal są ważnym ogniwem rehabilitacji  zawodowej i zatrudnienia w naszym kraju". 
          Pisząc o spółdzielczości inwalidów i  spółdzielczości niewidomych kilka zdań warto poświęcić spółdzielniom socjalnym:  Czytamy hasło "Spółdzielnie socjalne" z Popularnej encyklopedii  tyflologicznej: 
  "Działają na podstawie ustawy z 27  kwietnia 2006 r. o spółdzielniach socjalnych. 
          Łączą  one cechy przedsiębiorstw oraz organizacji pozarządowych. Celem ich działania  jest promocja zatrudnienia, a przez to powrót niektórych grup osób do  normalnego życia społecznego i aktywności zawodowej. 
          Funkcjonowanie spółdzielni socjalnej jako  spółdzielni pracy, opiera się na osobistym świadczeniu pracy przez jej  członków. 
          Członkami spółdzielni socjalnej muszą być co  najmniej w 50 procentach osoby zagrożone wykluczeniem społecznym. 
          W tym ostatnim pojęciu mieszczą się osoby  niepełnosprawne, więc również niewidome i słabowidzące. Dlatego powstają takie  spółdzielnie, które zakładają osoby z uszkodzonym wzrokiem w celu aktywizacji  niewidomych i słabowidzących oraz włączania ich w nurt życia społecznego". 
          
          Obecnie ważnym pracodawcą osób z uszkodzonym  wzrokiem są zakłady pracy chronionej. Napiszę o nich niżej. Wcześniej należy  wspomnieć o zakładach, które zatrudniały osoby niewidome i słabowidzące do 1951  r. 
          
          Czytamy hasło z "Popularnej  encyklopedii tyflologicznej" - 
  "Zakłady zatrudniające osoby z  uszkodzonym wzrokiem, które działały do 1951 r.": 
          "Już przed pierwszą wojną światową  Górnośląski Związek Niewidomych zorganizował niewielkie zakłady produkcyjne w  Chorzowie i w Bytomiu. Wyrabiano szczotki i kosze. Po powstaniach śląskich i  podziale Górnego Śląska, warsztaty chorzowskie przejęło Polsko-Śląskie  Stowarzyszenie Niewidomych. Nie był to duży zakład, bo pracowało w nim zaledwie  trzydziestu niewidomych. Zakład ten nie był konkurencyjny w stosunku do  widzących producentów szczotek, dlatego zarobki były bardzo niskie. 
          W  połowie lat trzydziestych XX stulecia wybudowano obiekt dla Związku przy ulicy  Hajduckiej. W obiekcie tym były warsztaty pracy i internat dla niewidomych. 
          W  1945 roku Stowarzyszenie Niewidomych Województwa Śląsko-Dąbrowskiego prowadziło  warsztaty w Chorzowie i Bytomiu oraz internaty, w których mieszkało 56 osób.  Nieco później uruchomiono zakład w Zabrzu. W 1949 roku pracowało 150  niewidomych. Wyrabiano szczotki, pędzle i maty. Na bazie tych zakładów w  styczniu 1950 roku powstała spółdzielnia niewidomych. 
          Zarząd Główny Związku Pracowników  Niewidomych RP popierał powstawanie spółdzielni niewidomych. W dalszym ciągu  jednak wspierał istniejące już lub nowo organizowane zakłady, działające przy  tere nowych oddziałach Związku. Takimi zakładami były warsztaty w Warszawie, w  Łodzi, w Chorzowie i inne. 
          Działalność tych zakładów nie rozwinęła się  na szerszą skalę. Wielkość zatrudnienia i produkcji, a także produkowanych  asortymentów była znikoma w porównaniu ze spółdzielczością niewidomych, która  rozwinęła się w Polsce po II wojnie światowej". 
          
          J.S.  - Kwiecień 1957 Utworzenie Związku Spółdzielni Niewidomych w ramach związku  Spółdzielni Inwalidów. 
          Prezesi Zarządu ZSN: Modest Sękowski - 1957,  Stanisław Łuka - 1957-1960, Marian Golwala - 1960-1990. 
          S.K.  - W "Popularnej encyklopedii tyflologicznej" napisałem: 
  "Centralny Związek Spółdzielni  Niewidomych CZSN powołany został jako Związek Spółdzielni Niewidomych w dniu 29  marca 1957 r. Niewidomi spółdzielcy wspierani przez PZN od dawna dążyli do  powołania własnego związku spółdzielczego. Powołanie Związku Spółdzielni Niewidomych  nie zakończyło starań o pełną niezależność. ZSN był wprawdzie związkiem  autonomicznym, ale sprawy gospodarcze - lustracja, bezpośredni nadzór -  należały do okręgowych i wojewódzkich związków spółdzielni inwalidów. 
          Spory o kompetencje pomiędzy Związkiem  Spółdzielni Niewidomych a Centralnym Związkiem Spółdzielni Inwalidów trwały aż  do 1981 roku, w którym ZSN się usamodzielnił i powstał Centralny Związek  Spółdzielni Niewidomych. 
          CZSN wraz z innymi związkami spółdzielczymi  został zlikwidowany przez Sejm RP ustawą z dnia 20 stycznia 1990. Była to wola  nie tylko Sejmu RP, ale również wielu niewidomych spółdzielców, którzy  demonstrowali pod Sejmem, domagając się likwidacji CZSN-u. Uważali, że  likwidacja tej socjalistycznej nadbudowy nad spółdzielniami pozwoli im bardziej  efektywnie pracować, lepiej zaspokajać potrzeby spółdzielców. 
          Wielu uważa, że gdyby CZSN nie został  zlikwidowany, spółdzielczość nie upadłaby. Jest to błędna ocena. CZSN nie  posiadał instrumentów do wspomagania spółdzielni w warunkach rynkowych.  Wcześniej pomagał zdobywać surowce, maszyny, środki transportu, wyłączność na  produkcję, nie dopuszczać do powstawania zakładów konkurencyjnych. Wszystko to  straciło znaczenie po 1989 r. Problemem natomiast stał się zbyt, a w tym CZSN  pomagać nie mógł, bo na "wolnym rynku" obowiązują prawa, które  wymagają konkurencji, przetargów, niskich cen oraz wysokiej jakości produktów i  usług. CZSN nie miał żadnych możliwości udzielania takiej pomocy, jaka byłaby  przydatna w nowych warunkach ekonomicznych i gospodarczych. 
          W okresie ponad trzydziestu lat, w warunkach  gospodarki nakazowo-rozdzielczej, ZSN a później CZSN przyczyniał się do  dynamicznego rozwoju spółdzielczości niewidomych. 
          Prowadził cztery zakłady własne, które  wspierały działalność spółdzielni niewidomych oraz funkcjonowanie Związku. Były  to: Krajowe Centrum Kształcenia Niewidomych w Bydgoszczy, Zakład Budowy Maszyn  i Urządzeń z centralą w Warszawie, Zakład Usług Rehabilitacyjno-Socjalnych oraz  Ośrodek Informacji i Wydawnictw. Głównym zadaniem tego ostatniego było  wydawanie miesięcznika "Niewidomy Spółdzielca", opracowywanie i  wydawanie "Biuletynu CZSN", kalendarzy kieszonkowych i ściennych,  różnego rodzaju druków nieperiodycznych (ulotki "Poradnik szczotkarza",  różne materiały spółdzielcze). Wydawał też "Gazetę Mówioną". Był to  miesięcznik zawierający audycje słowno-muzyczne przeznaczone dla spółdzielczych  radiowęzłów. 
          ZSN, a później CZSN, organizował różnorodną  działalność na rzecz spółdzielni niewidomych i niewidomych spółdzielców. 
          Na podkreślenie zasługuje działalność z  zakresu rehabilitacji, a głównie rehabilitacji zawodowej, prowadzonej w  bydgoskim ośrodku. 
          Na  podkreślenie zasługuje również działalność Zakładu Usług  Rehabilitacyjno-Socjalnych Związku. Był on jednostką samodzielnie bilansującą  się na zasadach budżetowych. 
          Celem zakładu było: 
          - zapewnienie niewidomym i widzącym  pracownikom spółdzielni oraz CZSN-u wszechstronnej pomocy w korzystaniu z  rehabilitacji leczniczej, leczenia uzdrowiskowego, wczasów oraz organizacji  wypoczynku dzieci i młodzieży. Zakład organizował też wymianę wczasów,  sportową, kulturalną itp. z niektórymi krajami - z Litwą, Rumunią, Białorusią. 
          Zakład zapewniał wiele skierowań na wczasy  krajowe i zagraniczne, do prewentoriów i sanatoriów, a także na różnorodne  turnusy rehabilitacyjne. Organizował też działalność na rzecz dzieci i  młodzieży, tj. kolonie letnie i zimowe w kraju i w krajach sąsiednich. 
          Ważną  działalnością CZSN-u było wspieranie inwestycji prowadzonych przez spółdzielnie  niewidomych. Związek gromadził środki funduszu rehabilitacyjnego wpłacane przez  spółdzielnie, z których część przeznaczał na inwestycje produkcyjne w  spółdzielniach, czyli na tworzenie nowych miejsc pracy i poprawę warunków  pracy. 
          
          Dla  porządku podaję za Józefem Szczurkiem dwie informacje, o których wspomniałem  wyżej. 
          J.S. - Październik 1981 Zjazd Delegatów ZSN,  powołanie Centralnego Związku Spółdzielni Niewidomych. 
          Dalej J.S. - Marzec 1990 Na mocy uchwały  sejmowej, likwidacja Centralnego Związku Spółdzielni Niewidomych.Przekazanie  Ośrodka Rehabilitacji i Szkolenia w Bydgoszczy Polskiemu Związkowi Niewidomych. 
          S.K.  - O bydgoskim ośrodku napiszę w ostatniej części tego cyklu. 
          S.K. - Józef Szczurek w swoim przeglądzie  nie pisał o powstawaniu poszczególnych spółdzielni niewidomych. Ponieważ jednak  odegrały one wielką rolę w rehabilitacji zawodowej tysięcy osób niewidomych i  słabowidzących, zasługują na pamięć i chociaż tylko na wzmiankę o ich powstaniu  i istnieniu. Podaję je w porządku alfabetycznym z datą powstania oraz datą  likwidacji lub przekształcenia w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością.  Spółdzielnie, które nie zostały zlikwidowane pozostawiam tylko z datą  powstania. Pomijam działalność poszczególnych spółdzielni, gdyż produkowały one  setki wyrobów, a niektóre wyroby produkowało kilka spółdzielni. 
          
          1. Białystok - Spółdzielnia Niewidomych SNB  (dawniej Spółdzielnia Inwalidów Ociemniałych im. Juliana Marchlewskiego) -  powstała w 1951 r. W latach 70. i 80. w spółdzielni pracowało 800 osób, w tym  dwieście w chałupnictwie. Niewidomi i słabowidzący stanowili ponad 56 proc.  ogółu zatrudnionych. 
          
          2. Bielsko-Biała - Bielska Spółdzielnia  Niewidomych "Bielsin" - powstała na bazie zakładu sosnowieckiej  spółdzielni "Promet" w marcu 1981 r. Zakład "Prometu"  istniał od 1971 r. "Bielsin" posiadała też zakład filialny w  Cieszynie. 
          W  okresie prosperity spółdzielnia zatrudniała prawie 500 pracowników, w tym ponad  270 niewidomych i słabowidzących. 
          
          3. Bierutów - Spółdzielnia Niewidomych  "Biersin" (dawniej Bierutowska Spółdzielnia Niewidomych) - powstała w  1984 r. na bazie zakładu filialnego wrocławskiej spółdzielni  "Dolsin". W najlepszym okresie zatrudniała 500 pracowników, w tym 245  niewidomych i słabowidzących. 
          Posiadała punkty pracy nakładczej w Lubaniu,  Namysłowie i Oleśnicy. 
          
          4. Biłgoraj - Spółdzielnia "Tanew"  - powstała w 1960 r. Okazała się niedostosowana do działalności w systemie gospodarki  rynkowej i upadła. 
          Była niewielkim zakładem, który w okresie  prosperity zatrudniał 84 osoby, w tym 30 niewidomych i słabowidzących. 
          
          5. Bydgoszcz - Spółdzielnia "Gryf"  - powstała w marcu 1950 r. Upadła po 1989 r. 
          W okresie prosperity zatrudniała 785 osób, w  tym 451 niewidomych i słabowidzących. 
          Spółdzielnia miała cztery filie: we  Włocławku, Toruniu, Grudziądzu i Chełmży. Po 1989 r. powołano warsztat terapii  zajęciowej. 
          
          6. Bytom Odrzański - Spółdzielnia  Niewidomych "Nadodrze" - powstała w 1961 r. z filii poznańskiej  spółdzielni "Szczotkarz". W 2019 r. została przekształcona w spółkę z  ZO. 
          W najlepszym okresie zatrudniała 400 osób. 
          
          7.  Bytom - Spółdzielnia Niewidomych "Bytomianka" - powstała w 1983 r. na  bazie filii Chorzowskiej Spółdzielni Niewidomych. W okresie prosperity  zatrudniała prawie 400 pracowników, w tym ponad 50 proc. niewidomych i  słabowidzących. 
          Spółdzielnia  została przekształcona w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. 
          8.  Chorzów - Spółdzielnia "Praca Niewidomych" - powstała w 1950 r.,  upadła po 1989 r. 
          W najlepszym okresie spółdzielnia  zatrudniała 822 pracowników. 
          Ze spółdzielni wydzielono produkcję szczotek  i powstała spółdzielnia "Bytomianka" w Bytomiu. 
          
          9. Cieszyn - Spółdzielnia Inwalidów  Niewidomych "Sinpol" - powstała w 1991 r. Założyło ją kilkanaście  osób z uszkodzonym wzrokiem. 
          Przez pięć lat funkcjonowała bez strat.  Załamała się w 1997 r. Ustawa sejmowa z sierpnia 1997 o ZPCH wprowadziła  obowiązek zatrudniania w tych zakładach co najmniej 40 osób niepełnosprawnych.  W Cieszynie pracowało ich prawie dwa razy mniej. Po pół roku zasada ta została  zmieniona, przywrócono obowiązek zatrudniania co najmniej 20 pracowników na  etatach, ale spółdzielni to nie uratowało i zbankrutowała. 
          
          10. Czarne - Spółdzielnia Niewidomych -  wyłoniła się ze Spółdzielni Niewidomych im. mjr. Edwina Wagnera w Słupsku. Był  to niewielki zakład spółdzielczy. W 2001 r. spółdzielnia ogłosiła upadłość.  Pracę straciło 80 osób. 
          
          11. Częstochowa - Spółdzielnia Niewidomych  "Renoma" - powstała z filii Spółdzielni "Promet" w Sosnowcu  w 1969 r. Upadła po 1989 r. 
          W latach 70. pracowało ponad 700 osób, w tym  270 chałupników. Posiadała filię w Myszkowie. 
          
          12. Elbląg - Elbląska Spółdzielnia Niewidomych  "Elsin" - powstała w 1954 r., w latach siedemdziesiątych utworzyła  filie w Malborku i w Kwidzyniu. W szczytowym okresie rozwoju zatrudniała ponad  400 pracowników z uszkodzonym wzrokiem. 
          
          13. Gdańsk - Spółdzielnia Niewidomych  "Sinol" - powstała w 1950 r., najpierw w Jelitkowie a potem w Gdańsku  Oliwie. W okresie prosperity zatrudniała około 320 pracowników. 
          Utworzono warsztaty terapii zajęciowej dla  niewidomych ze złożoną niepełnosprawnością. W 2023 r. Spółdzielnia znajduje się  w stanie likwidacji. 
          
          14. Gdynia-Grabówek - Spółdzielnia  Niewidomych "Sinema" - powstała w 1955 r. na bazie zakładów  spółdzielni z Jelitkowa, późniejszej Spółdzielnii Niewidomych "Sinol"  w Gdańsku. 
          W okresie prosperity spółdzielnia  zatrudniała prawie 450 pracowników, w tym 56 proc. z uszkodzonym wzrokiem. 
          Spółdzielnia uruchomiła zakłady filialne - w  Tczewie i Kwidzyniu. 
          
          15. Kędzierzyn-Koźle - Kędzierzyńska  Spółdzielnia im. "Braille'a" - powstała w 1959 r., upadła w 1994 r. 
          Jej rozwój przypadł na lata osiemdziesiąte  ubiegłego stulecia. Zatrudniała wówczas prawie 900 pracowników, w tym ponad  połowę stanowili niewidomi i słabowidzący. 
          
          16. Kędzierzyn-Koźle - "Kęsin" -  Spółdzielnia Pracy Niewidomych - powstała w 1996 r. Założyło ją kilkunastu  byłych pracowników Spółdzielni "Braille`a". Zatrudniała 60 osób. Nie  osiągała jednak dobrych wyników ekonomicznych i upadła. 
          
          17. Kielce - Kielecka Spółdzielnia  Niewidomych - powstała w 1957 r., a przestała istnieć w 1992 r. Spółdzielcy  przekazali majątek Polskiemu Związkowi Niewidomych i powstała spółka PZN-u,  która po kilkunastu latach upadła. 
          W roku 1980 zatrudniała 700 pracowników, w  tym 364 niewidomych i słabowidzących. 
          Posiadała zakłady w Kielcach, w Radomiu, w  Pionkach, w Skarżysku-Kamiennej i w Ostrowcu Świętokrzyskim. 
          
          18. Końskie - Konecka Spółdzielnia  Niewidomych - powstała w połowie lat 50. ubiegłego wieku. Był to zakład  szczotkarski. Spółdzielnia upadła i 1 grudnia 2006 r. na jej bazie powstał  zakład aktywności zawodowej prowadzony przez Polski Związek Niewidomych. 
          
          19. Kraków - Spółdzielnia SANEL - powstała w  1952 r. W najlepszych latach zatrudniała ponad 1400 osób, w tym prawie 900  niewidomych. 
          Posiadała trzy działy: galanterii metalowej,  szczotkarski i wyrobów elektrotechnicznych. 
          Powołała filie w Zabierzowie, Tarnowie,  Nowym Sączu, Bochni. W Krakowie wybudowała osiedle domków jednorodzinnych dla  pracowników. 
          
          20. Lublin - Spółdzielnia Niewidomych im.  Modesta Sękowskiego - była pierwszą spółdzielnią niewidomych w Polsce. Powstała  w grudniu 1945 r. W najlepszym okresie zatrudniała ponad 860 osób. 
          Na podkreślenie zasługuje fakt, że w  spółdzielni znalazła zatrudnienie grupa niewidomych z dodatkowymi schorzeniami,  w tym niewidomi bez rąk. Opracowano dla nich oryginalne oprzyrządowanie i  wyrabiali tak zwane metalowe zaciskacze żył, używane przy transfuzji krwi. 
          
          21. Łódź - Spółdzielnia Produkcyjno-Handlowa  "Sinex" - powstała w 1950 r. z połączenia dwóch zakładów spółdzielczych  i przyjęła nazwę Spółdzielnia Inwalidów im. 19-go Stycznia, następnie została  przemianowana na Spółdzielnię Produkcyjno-Handlową "Sinex". Po 1989  r. upadła. 
          W najlepszym okresie zatrudniała około 680  pracowników. 
          
          22. Olkusz - Spółdzielnia Niewidomych  "Prodlem" - powstała z filii sosnowieckiej spółdzielni  "Promet" w 1983 r. Upadła po 1989 r. Zatrudniała 418 osób. 
          
          23. Poznań - Spółdzielnia Inwalidów  Niewidomych "Sinpo" - powstała po odłączeniu się od Spółdzielni  Niewidomych "Dziewiarz" w 1951 r. pod nazwą Spółdzielnia Inwalidów  Niewidomych "Szczotkarz". 
          W okresie prosperity zatrudniała 873 osoby,  w tym 466 niewidomych i słabowidzących. 
          Utworzyła zakłady w Rogoźnie, Lesznie,  Krotoszynie i w Kępnie. 
          
          24. Poznań - Spółdzielnia Niewidomych "San  Marko" - powstała w 1948 r. pod nazwą Spółdzielnia Niewidomych  "Dziewiarz" im. Henryka Ruszczyca. W marcu 2019 r. przekształciła się  w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. 
          Zatrudniała nawet 450 pracowników, ale po  odłączeniu się szczotkarzy i włókniarzy zatrudnienie wynosiło 350 pracowników,  w tym 150 niewidomych i słabowidzących. 
          
          25. Przemyśl - Spółdzielnia Niewidomych  "Start" - powstała w 1952 r. W okresie prosperity zatrudniała 829  pracowników, w tym 413 niewidomych i słabowidzących. 
          Spółdzielnia powołała warsztaty terapii  zajęciowej. Została przekształcona w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. 
          
          26. Radom - Spółdzielnia Niewidomych w  Radomiu "AmerLease" - Powstała w 1984 r. Wyłoniła się z kieleckiej  spółdzielni. Posiadała filię w Pionkach. Upadła po 1989 r. W okresie prosperity  zatrudniała 394 osoby, w tym 202 niewidomych i słabowidzących. 
          
          27. Ryn - Spółdzielnia Niewidomych PPH  "Zorza" - powstała w 1957 r. z zakładu Spółdzielni Inwalidów  "Zgoda" w Giżycku. Upadła po 1989 r. Zatrudniała około 270  pracowników. 
          
          28. Słupsk - Spółdzielnia Niewidomych im.  mjr. Edwina Wagnera - powstała w 1957 r. W najlepszym okresie zatrudniała 600  osób. 
          Posiadała filie, m.in.: w Białogardzie,  Bytowie, Czarnem, Złotowie i w Lęborku. 
          
          29. Sosnowiec - Spółdzielnia Niewidomych  "Promet" - powstała w 1958 r. Rozkwit przypadł na lata 80.  dwudziestego stulecia. W najlepszym okresie zatrudniała 1600 osób. 
          Na bazie zakładów "Prometu"  powstały spółdzielnie niewidomych w Bielsku-Białej, Częstochowie i w Olkuszu. 
          
          30. Sulechów - Spółdzielnia Niewidomych  "Piast" - powstała w październiku 1946 r. pod nazwą Mechaniczna  Fabryka Szczotek i Pędzli. Upadła po 1989 r. Zatrudniała ponad 530 pracowników,  w tym 51 proc. stanowili niewidomi i słabowidzący. 
          Posiadała  filie w Lubsku, Zielonej Górze, Nowej Soli i w Gorzowie Wielkopolskim. 
          
          31.  Suwałki - Spółdzielnia Niewidomych - powstała z filii Białostockiej Spółdzielni  w 1973 r. Upadła po 1989 r. W szczytowym okresie działalności zatrudniała 360  osób. 
          Posiadała filię w Ełku oraz ośrodek nad  jeziorem Zelwa w Puszczy Augustowskiej. 
          
          32. Szczecin - Zachodniopomorska  Spółdzielnia Niewidomych "Polson" - powstała w 1950 r., upadła po  1989 r. W latach osiemdziesiątych dwudziestego stulecia zatrudniała 330  pracowników, w tym 180 niepełnosprawnych. 
          Spółdzielnia zorganizowała punkty pracy  nakładczej w Stargardzie i Świnoujściu, uruchomiła drewienkarnię w  Kąkolowicach. 
          
          33. Warszawa - Spółdzielna Pracowników  Niewidomych "Warsen" - powstała w 1950 r. jako Spółdzielnia Inwalidzka  Pracowników Niewidomych. Zatrudniała prawie 500 pracowników. Powołała filie w  kilku miastach Mazowsza. 
          Była  bazą zaopatrzeniową we włosie i w szczecinę dla wszystkich spółdzielni  niewidomych w Polsce. 
          Wybudowała dom mieszkalny z 35 lokalami dla  pracowników. Zarząd przeznaczał część pieniędzy z funduszu socjalnego na  dopłatę do mieszkań. 
          Upadła po przemianach ustrojowych w Polsce. 
          
          34. Warszawa - Spółdzielnia Niewidomych  "Metal" - powstała w 1957 r., upadła po 1989 r. 
          W latach sześćdziesiątych i  siedemdziesiątych ubiegłego stulecia zatrudniała około 500 pracowników, w  znacznej części niewidomych i słabowidzących. 
          
          35. Warszawa - Spółdzielnia "Nowa Praca  Niewidomych" - powstała w 1956 r. Była zrzeszona w Związku Spółdzielni  Przemysłu Ludowego i Artystycznego "Cepelia". W najlepszym okresie  zatrudniała 380 osób, w tym 40 proc. niewidomych i słabowidzących. 
          Po załamaniu ekonomicznym powołano dział  telemarketingu i warsztaty terapii zajęciowej. 
          
          36. Warszawa - Spółdzielnia Ociemniałych  Żołnierzy - powstała w 1948 r., upadła po 1989 r. W połowie lat 80. zatrudniała  ponad 500 pracowników. 
          Posiadała zakłady w Płońsku, Płocku i  Sierpcu. 
          
          37.  Warszawa - "Warsin" Warszawska Spółdzielnia Inwalidów Niewidomych -  powstała na skutek rozłamu w Spółdzielni Ociemniałych Żołnierzy na początku lat  90. dwudziestego stulecia. Zatrudniała 20 pracowników, w tym dwóch niewidomych.  Spółdzielnia wkrótce upadła. 
          
          38. Wrocław - Dolnośląska Spółdzielnia  Niewidomych "Dolsin" - powstała w 1949 r. W najlepszym okresie  zatrudniała 420 osób, w tym ponad 200 niepełnosprawnych, wśród których 180 to  niewidomi i słabowidzący. 
          
          Jak wynika z powyższego zestawienia wiele z  tych spółdzielni tworzyło filie w różnych miastach, z części których powstawały  następnie odrębne spółdzielnie. 
          Powstanie i rozwój spółdzielczości  niewidomych było wielkim osiągnięciem ruchu niewidomych w Polsce. Niestety,  spółdzielnie nie były dostosowane do działalności w warunkach rynkowych, tj.  działania konkurencji i rynku klienta, na którym liczy się cena, jakość i  estetyka wyrobu. Dlatego po zmianach ustrojowych w Polsce po roku 1989  większość spółdzielni niewidomych upadła, a pozostałe poważnie zmniejszyły  zatrudnienie niewidomych. 
          Drugą przyczyną upadku spółdzielczości  niewidomych był postęp techniczny i technologiczny, który poważnie ograniczył  prace ręczne. Niewidomi świetnie wykonują prace powtarzalne, które łatwo  zmechanizować. Obecnie prace te w większości wykonują automaty i inne maszyny.  Zmniejszyły się więc możliwości zatrudniania niewidomych i słabowidzących przy  wykonywaniu tak zwanych prac fizycznych. 
          Trzecią przyczyną było wycofanie monopolu na  produkcję niektórych wyrobów, np. szczotek oraz niektórych prac, np. masażu  leczniczego. Nie był to monopol w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale kiedy jakiś  zakład czy rzemieślnik chciał podjąć produkcję zarezerwowaną dla niewidomych,  musiał uzyskać zgodę odpowiedniego urzędu, który zgodę tę niemal zawsze  uzależniał od opinii CZSN-u i PZN-u. Dodam, że opinia ta była najczęściej, może  zawsze, negatywna. 
          Ponadto warto przypomnieć, że w okresie PRL  cena wyrobów odgrywała niewielką rolę. Na rynku brakowało wszystkich wyrobów.  Niektóre produkty żywnościowe np. wyroby mięsne, były na kartki. Brakowało  materiałów budowlanych, maszyn i części do nich, środków transportu i różnych  urządzeń. W tej sytuacji niemal wszystko co wyprodukowały spółdzielnie  niewidomych znajdowało zbyt bez większych trudności. 
          Warunki uległy zmianom. Zniknął rynek  producenta, który został zastąpiony rynkiem klienta. Dawniej problem stanowiło  zaopatrzenie w surowce, maszyny, środki transportu. Obecnie nie ma z tym  żadnego problemu. Problem natomiast stanowi zbyt gotowych wyrobów, a z tym  trudniej sobie poradzić. Dostawcy surowców, maszyn i innych urządzeń  najczęściej starali się pomóc niewidomym. Było ich stosunkowo niewielu i zawsze  można było jakoś się z nimi porozumieć. Obecnie trudniej oczekiwać pomocy od  milionów klientów i niemal nie ma żadnej możliwości przekonywania ich, żeby  kupowali droższe towary wyprodukowane przez niewidomych. 
          
          S.K. - Warto jeszcze poświęcić nieco uwagi  zakładom zatrudniającym osoby niepełnosprawne i takim, na których ciąży prawny  obowiązek rehabilitacji zawodowej osób niepełnosprawnych. Są to: warsztaty  terapii zawodowej i zakłady pracy chronionej, które powstały po uchwaleniu  ustawy z dnia 9 maja 1991 r. o zatrudnianiu i rehabilitacji zawodowej osób  niepełnosprawnych. Obecnie zakłady te działają na mocy ustawy z dnia 27  sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób  niepełnosprawnych. Ważną funkcję powinny pełnić również zakłady aktywności  zawodowej, które powołane zostały po 1997 r. 
          Warsztaty terapii zajęciowej mają być  ogniwem rehabilitacji zawodowej. 
          Artykuł  10a wyżej wymienionej ustawy, która zastąpiła ustawę z 1991 r., stanowi: 
  "Art. 10a. 1. Warsztat oznacza  wyodrębnioną organizacyjnie i finansowo placówkę stwarzającą osobom  niepełnosprawnym niezdolnym do podjęcia pracy możliwość rehabilitacji  społecznej i zawodowej w zakresie pozyskania lub przywracania umiejętności  niezbędnych do podjęcia zatrudnienia. 
          2.  Realizacja przez warsztat celu, o którym mowa w ust. 1, odbywa się przy  zastosowaniu technik terapii zajęciowej, zmierzających do rozwijania: 
          1) umiejętności wykonywania czynności życia  codziennego oraz zaradności osobistej, 
          2) psychofizycznych sprawności oraz  podstawowych i specjalistycznych umiejętności zawodowych, umożliwiających  uczestnictwo w szkoleniu zawodowym albo podjęcie pracy". 
          Niestety,  w praktyce efektywność tych placówek jest wysoce niezadowalająca. 
          Kolejnym etapem, jeżeli osoba  niepełnosprawna w warsztacie terapii zajęciowej osiągnie znaczne postępy w  rehabilitacji zawodowej, ale niewystarczające do zatrudnienia w zakładzie pracy  chronionej lub innym, jest zakład aktywności zawodowej. 
          Zadaniem  warsztatów terapii zajęciowej jest więc przygotowanie osób niepełnosprawnych do  pracy zawodowej. W praktyce instytucje te pełnią jednak inne funkcje - stały  się jakby placówkami dziennego pobytu osób niepełnosprawnych, w których  uczestnicy przygotowywani są do życia w grupie społecznej. Tylko znikomy  odsetek uczestników warsztatów podejmuje pracę zawodową. 
          W zdecydowanej większości WTZ organizowane  są zajęcia, których celem jest poprawa wyglądu i higieny osobistej, zasad  odżywiania, nauka gotowania, prowadzenia gospodarstwa domowego. W większości  warsztatów prowadzone jest też usprawnienie fizyczne i zajęcia z psychologiem,  a także koła zainteresowań. 
          Zajęcia takie nie przygotowują do pracy, do  zatrudnienia i do niezależności ekonomicznej. 
          
          S.K. - Ustawą z 27 sierpnia 1997 r. powołane  zostały zakłady aktywności zawodowej. Przy ich omawianiu stosuję logikę a nie  chronologię. Zakłady te powstały później niż zakłady pracy chronionej, ale są  drugim, a nie trzecim, ogniwem rehabilitacji zawodowej. 
          Prawodawca nie określił celów działania  zakładów aktywności zawodowej. Upoważnił Ministra Pracy i Polityki Społecznej  do określenia ich zadań, który uczynił to rozporządzeniem z dnia 21 stycznia  2000 r. w sprawie zakładów aktywności zawodowej. 
          Czytamy: 
  "Na podstawie art. 29 ust. 2 i 4 ustawy  z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz  zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (...) zarządza się, co następuje: 
          par. 2. 1. zakład aktywności zawodowej,  zwany dalej "zakładem", tworzy się celem zatrudnienia osób  niepełnosprawnych zaliczonych do znacznego stopnia niepełnosprawności, a także  poprzez rehabilitację zawodową i społeczną, przygotowania ich do życia w  otwartym środowisku oraz pomocy w realizacji pełnego, niezależnego,  samodzielnego i aktywnego życia na miarę ich indywidualnych możliwości". 
          Zakłady  te mogłyby stanowić ważne ogniwo rehabilitacji zawodowej osób ze znacznym  stopniem niepełnosprawności. Osoby te mają duże trudności w znalezieniu  odpowiedniego zatrudnienia. Zakład aktywności zawodowej powinien ułatwić im  rehabilitację zawodową i wejście na rynek pracy. Jak się jednak okazało,  niewielu pracowników tych zakładów znajduje zatrudnienie na otwartym rynku, a  nawet w zakładach pracy chronionej. 
          Omawiane zakłady mogłyby być dobrą formą  przygotowywania do pracy zawodowej osób niepełnosprawnych, gdyby czas  "zatrudnienia" w zakładzie wynosił np. 3 lata i okres ten byłby  przestrzegany. Ponieważ nie przewidziano takiego okresu, zatrudnieni w  zakładach aktywności zawodowej nie są motywowani do poszukiwania i podejmowania  pracy u innych pracodawców. 
          
          S.K.  - Kolejnym ogniwem rehabilitacji zawodowej i zatrudnienia osób  niepełnosprawnych są zakłady pracy chronionej. Obecnie działają one na  podstawie Ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i  społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, która stanowi: 
          "Art.  28. 1. Pracodawca zatrudniający nie mniej niż 20 pracowników w przeliczeniu na  pełny wymiar czasu pracy uzyskuje status pracodawcy prowadzącego zakład pracy  chronionej, jeżeli: 
          1)  wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych wynosi: 
          a) co najmniej 40 proc., a w tym co najmniej  10 proc. ogółu zatrudnionych stanowią osoby zaliczone do znacznego lub  umiarkowanego stopnia niepełnosprawności, albo 
          b) co najmniej 30 proc. niewidomych lub  psychicznie chorych, albo upośledzonych umysłowo zaliczonych do znacznego albo  umiarkowanego stopnia niepełnosprawności, 
          2) obiekty i pomieszczenia użytkowane przez  zakład pracy: 
          a) odpowiadają przepisom i zasadom  bezpieczeństwa i higieny pracy, 
          b) uwzględniają potrzeby osób  niepełnosprawnych w zakresie przystosowania stanowisk pracy, pomieszczeń  higieniczno-sanitarnych i ciągów komunikacyjnych oraz spełniają wymagania  dostępności do nich, a także 
          3) jest zapewniona doraźna i specjalistyczna  opieka lekarska, poradnictwo i usługi rehabilitacyjne, 
          4) wystąpi z wnioskiem o przyznanie statusu  pracodawcy prowadzącego zakład pracy chronionej". 
          
          Zakłady pracy chronionej rozwinęły się po  roku 1991 i stanowią obecnie główną bazę zatrudnienia osób niepełnosprawnych, w  tym niewidomych i słabowidzących. Zakładami pracy chronionej są też  spółdzielnie niewidomych. 
          Zakłady pracy chronionej i inni pracodawcy,  jeżeli spełniają ustawowe warunki, korzystają z poważnego wsparcia ze środków  Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, przede wszystkim z  refundacji części płac niepełnosprawnych pracowników, oraz ulg w podatkach.  Mają więc dogodne warunki działalności. 
          Dofinansowanie to w 2023 r. wynosi: 2400 zł  do wynagrodzenia pracownika ze znacznym stopniem niepełnosprawności. W  przypadku osoby ze stopniem umiarkowanym 1350 zł i 500 zł na pracownika z  lekkim stopniem niepełnosprawności. 
          Jeżeli pracodawca zatrudnia osobę niewidomą  lub u której orzeczono chorobę psychiczną, upośledzenie umysłowe, całościowe  zaburzenia rozwojowe lub epilepsję, czyli z tzw. schorzeniem szczególnym, to  dopłata podlega zwiększeniu o odpowiednio 1200, 900 i 600 zł przy znacznym,  umiarkowanym lub lekkim stopniu niepełnosprawności. Tak więc łączna maksymalna  kwota wsparcia, jaką otrzymać może pracodawca wynosi: 3600, 2250 albo 1100 zł.  Jednak miesięczna kwota dofinansowania, w przypadku pracodawcy prowadzącego  działalność gospodarczą, nie może przekraczać 75 proc. poniesionych kosztów  płacy danego pracownika, a w przypadku innych pracodawców 90 proc. 
          O  skali działalności zakładów pracy chronionej świadczą poniższe dane. 
          Na  początku drugiej dekady XXI wieku działało ponad 2,5 tys. zakładów pracy  chronionej. Zatrudniały one około 230 tysięcy niepełnosprawnych pracowników. W  czerwcu 2018 r. funkcjonowało już tylko 975 zakładów, które zatrudniały 120157  niepełnosprawnych pracowników. Zdaniem pracodawców to efekt głównie niewystarczającego  dofinansowania do wynagrodzeń osób z niepełnosprawnością. 
          
          Dalej S.K. - Według obecnych tendencji Unii  Europejskiej i polityki polskiej jest zatrudnienie osób niepełnosprawnych na  otwartym rynku. Teoretycznie jest to słuszny kierunek, ale w praktyce może być  inaczej. W ogóle w naszym kraju pracuje znacznie mniej osób niepełnosprawnych  niż średnio w krajach Unii Europejskiej. 
          Dodam, że obecnie olbrzymie nakłady na  wspieranie zatrudnienia osób niepełnosprawnych PFRON przeznacza rocznie około  3,5 miliarda zł na wspieranie zatrudnienia takich pracowników, ale pomoc ta  jest niezbyt skuteczna. Ponadto system wspierania zatrudnienia osób  niepełnosprawnych jest tak skonstruowany, że możliwe są wielkie nadużycia i  pieniądze nie zawsze są wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem. To jednak inna  sprawa i jej omówienie wymagałoby odrębnego opracowania. 
          
          W  E-informatorze portalu www.niepelnosprawni.pl z 07.12.2020 Beata Dązbłaż za  radiowroclaw.pl przedstawia wypowiedzi ministra Wdówika: "system wsparcia  jest nieefektywny, nastawiony na wspieranie pracodawców, a nie  pracownika". 
          Pełnomocnik  Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych Paweł Wdówik powiedział między innymi: 
          "-  Obecnie wydajemy 3,6 mld zł rocznie na zatrudnienie osób z  niepełnosprawnościami, z czego korzysta ponad 230 tys. osób. Ten system jest  ewidentnie nieefektywny, nastawiony na wspieranie pracodawców a nie pracownika.  Tymczasem musimy zrobić tak, żeby to pracownik był zmotywowany. W tej chwili  tylko 26 proc. osób niepełnosprawnych pracuje tj. 1/4, w Szwajcarii dla  porównania 68 proc. osób pracuje. Musimy więc uciekać się do różnych nowych  form, elastycznego zatrudnienia, jeśli chodzi o czas, formę, miejsce pracy,  zatrudnienie wspomagane, zatrudnienie, w którym będziemy wspierać dojazd do  pracy, tworzyć naprawdę dostosowane stanowiska pracy, a nie tak jak teraz -  przekazujemy pracodawcy ogromne kwoty i w gruncie rzeczy mało wiemy, co się z  tymi pieniędzmi dzieje - mówił Paweł Wdówik". 
          W E-informatorze portalu www.niepelnosprawni  z 28.04.2023, w artykule "Kongres Inclu(vi)sion: nowa wizja otwartego  rynku pracy dla osób z niepełnosprawnościami" 
          Autor: inf.prasowa - czytamy, że: 
  "W Polsce jedynie 32 proc. osób z  niepełnosprawnościami jest zatrudnionych, podczas gdy w Unii Europejskiej  wskaźnik sięga już 50 proc. Fundacja Aktywizacja razem z partnerami takimi jak  PwC czy Konfederacja Lewiatan chce to zmienić i sprawić, że do 2030 roku  wskaźnik w Polsce będzie wynosił już 40 proc.". 
          I dalej: 
          "Realia  osób z niepełnosprawnością na rynku pracy są trudne. Stanowiska pracy często  zamykają się w stereotypowych bańkach (sprzątanie, ochrona, proste prace  biurowe etc.), gdzie możliwości rozwoju czy awansu zawodowego są niskie.  Głównymi benefitami przedstawianymi pracodawcom są dofinansowania czy  uniknięcie kar. Dlatego rynek potrzebuje bodźca, gdzie priorytetem rekrutacji  osób z niepełnosprawnościami będą ich kompetencje i realne zaangażowanie". 
          Różnice procentowe między informacją  ministra Wdówika i badającymi instytucjami wynikają prawdopodobnie z  niedokładnych statystyk i może również z tego, że mamy różnicę ponad dwóch lat.  Gdyby tak było, można by odnotować znaczny postęp w zatrudnieniu osób  niepełnosprawnych. Być może wynikają one stąd, że minister Wdówik podał liczbę  niepełnosprawnych pracowników, których płace częściowo refunduje PFRON, a  Fundacja "Aktywizacja" wszystkie osoby zatrudnione. 
          Wydawałoby  się, że niemal darmowi pracownicy ze znacznym stopniem niepełnosprawności i  schorzeniami szczególnymi przysparzają korzyści pracodawcom. Tymczasem  pracodawcy niechętnie zatrudniają takich pracowników. Nasz system rehabilitacji  zawodowej i zatrudnienia wymaga gruntownego przemyślenia. Dotyczy to przede  wszystkim niewidomych. Przecież niewidomi potrafią pracować. Dlaczego więc  niewielu niewidomych pracuje, a znaczna z nich część, osiąga najniższe zarobki  i nie ma niemal żadnych perspektyw awansu zawodowego. 
          PFRON zbadał stan zatrudnienia osób  niepełnosprawnych w Polsce. Badania te jednak dotyczyły tylko tych niepełnosprawnych  pracowników, których płace częściowo finansował Fundusz. Mimo to, warto  zapoznać się z niektórymi informacjami wynikającymi z tych badań, gdyż  potwierdzają one powyższe twierdzenia. 
          Na E-informatorze portalu  www.niepelnosprawni.pl 18.03.2021 r. Mateusz Różański opublikował artykuł:  "Jaka jest sytuacja zakładów pracy chronionej i ich pracowników? Zobacz  nowy raport PFRON" 
          Źródło:  pfron.org.pl 
          
          Czytamy fragmenty publikacji: 
          "Badanie  "Zakłady Pracy Chronionej w Polsce" było prowadzone na zlecenie PFRON  od listopada 2019 do grudnia 2020 roku". 
          I dalej: 
  "Jak czytamy w opublikowanym na stronie  PFRON raporcie z badań, w czerwcu 2020 roku ogółem w Polsce zgłoszonych do  systemu Obsługi Dofinansowań i Refundacji (SODiR) PFRON było 213,3 tys. osób z  niepełnosprawnościami. Większość pracowała w ramach otwartego rynku pracy (60  proc.), zaś 40 proc. stanowili pracownicy z niepełnosprawnościami zatrudnieni w  zakładach pracy chronionej. Na początku wieku takich podmiotów działało w kraju  ponad 3 tysiące. Pod koniec pierwszej dekady wieku liczba ZPCh spadła poniżej 2  tys. podmiotów, natomiast w 2018 roku - poniżej 1 tys. W czerwcu 2020 roku  status zakładu pracy chronionej posiadało jedynie 805 przedsiębiorstw". 
          Fragment dotyczący stopni niepełnosprawności  pracowników: 
  "Odsetek osób z niepełnosprawnościami  wśród pracowników ZPCh w czerwcu 2020 wynosił przeciętnie 77,8 proc., a zatem  był znacznie wyższy niż wymagany Ustawą wskaźnik. W tym czasie ZPCh zatrudniały  70,5 tys. pracowników z niepełnosprawnością w stopniu umiarkowanym, co  stanowiło 71 proc. ogółu niepełnosprawnych pracowników tych podmiotów. Co piąty  spośród pracowników z niepełnosprawnościami posiadał lekki stopień  niepełnosprawności (20,9 tys. osób), zaś nieco mniej niż co dziesiąty - stopień  znaczny (9 proc., 8,6 tys. osób). U jednej trzeciej zatrudnionych w ZPCh osób z  niepełnosprawnościami (34 proc.) występują schorzenia specjalne - czyli np.  choroby psychiczne czy epilepsja". 
          Ostatni fragment dotyczy płac w zakładach  pracy chronionej - czytamy: 
  "Płace z zakładach pracy chronionej są  bardzo niskie. Zarobki 65 proc. pracowników ZPCh mieszczą się w przedziale od  90 do 110 proc. płacy minimalnej. 
          29 proc. populacji otrzymywało wynagrodzenie  powyżej 110 proc. płacy minimalnej (czyli powyżej 2475 zł brutto). 
          Taka struktura dochodów wynika przede  wszystkim z charakteru pracy wykonywanej przez osoby z niepełnosprawnościami i  zajmowanych w związku z tym stanowisk - dominacji pracowników usług, pracowników  przy pracach prostych oraz pracowników biurowych - zatem zawodów niezbyt wysoko  opłacanych". 
          Myślę,  że przyczyn niskich zarobków niepełnosprawnych pracowników jest więcej, ale  podam tylko jeden przykład. Otóż przy przychodzie wyższym niż 70 proc.  przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia świadczenie jest zmniejszane, a po  przekroczeniu (130 proc. przeciętnego) zostaje zawieszone. W przypadku  pobierania renty socjalnej do 2022 r. ograniczenia były jeszcze bardziej  rygorystyczne - jeżeli przychód świadczeniobiorcy w którymś miesiącu  przekraczał 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, renta była  zawieszana. 
          
        Ostatnią część tego cyklu poświęcę innym  wydarzeniom dotyczącym instytucji dla niewidomych i słabowidzących.